W zeszłym tygodniu partner Ani Rusowicz (33 l.), Hubert Gasiul, potwierdził w wywiadzie, że oczekują dziecka.
Dziadek, Wojciech Korda (73 l.), dowiedział się o tym z mediów.
"Od 12 lat nie mamy z Anią kontaktu. Nie odbiera telefonów, nie chce się spotykać i szkaluje ojca w prasie" – mówi "Twojemu Imperium" druga żona artysty, Aldona Korda.
Kilka dni temu Wojciech Korda trafił do szpitala z ciężkim zapaleniem płuc, podłączono go do respiratora.
Po szczegółowych badaniach okazało się, że przeszedł udar – już czwarty.
Najgorsze muzyk podobno ma za sobą, ale wciąż wymaga specjalistycznej opieki.
W chorobie nie został sam: czuwa przy nim żona, odwiedzają go znajomi, fani ślą życzenia zdrowia. Milczy tylko córka.
Ich konflikt trwa od lat. Ania Rusowicz nie może podobno wybaczyć ojcu, że ten po wypadku, w którym straciła matkę, oddał ją na wychowanie do ciotki, a zostawił przy sobie starszego syna.
Przyjaciele Kordy zapewniają jednak, że do tego kroku przekonali go krewni żony, twierdząc, że tak dla dziewczynki będzie lepiej – muzyk długo dochodził do siebie po wypadku.
Córki nigdy się nie wyrzekł, łożył na jej edukację, a także podzielił między nią i syna pieniądze ze sprzedaży rodzinnego domu. Nic by go tak nie uszczęśliwiło, jak pojednanie z córką. Ale czy to możliwe?
"Na wieść o ciąży mąż się wzruszył, ale i zdenerwował, bo nie wie, czy zobaczy wnuka" – przyznaje sama Aldona Korda
Zobacz również:










