Reklama
Reklama

Wojciech Glanc przepowiada: Szykuje się kolejna tragedia!

Wojciech Glanc zyskał popularność, biorąc udział w programie "Big Brother". Dziś zajmuje się przepowiadaniem przyszłości. Co czeka nas w 2020 roku? Jasnowidz i tarocista nie ma najlepszych wieści.

Fani "Big Brothera" doskonale pamiętają tajemniczego brzuchomówcę z drugiej edycji, który nie rozstawał się z gadającą lalką Eustachym.

Został jednak odrzucony przez grupę i uznany za dziwaka.

W 2008 roku wystąpił w eliminacjach do programu "Mam talent", dostał się do półfinału, jednak przegrał rywalizację z innym artystą. Zrozpaczony ogłosił w internecie, że stacja "zmanipulowała obraz i zrujnowała go jako człowieka", dlatego w dniu finału "Mam talent" popełni samobójstwo przed kamerami.

Ostatecznie nie zrealizował swojego zamierzenia. Później, w jednym z programów stwierdził, że była to jedynie prowokacja, "artystyczna forma wyrazu". Po całym zdarzeniu wyjechał do Berlina, gdzie zajął się hipnozą oraz nagrywaniem kursów tarota. Jak dziś wygląda jego życie?

Reklama

Koniec jest bliski

Okazuje się, że Wojciech Glanc nadal prężnie działa w branży ezoterycznej. Co więcej, jego przepowiednie cieszą się dużą popularnością.

Jasnowidz i tarocista udzielił właśnie wywiadu portalowi thefad.pl, w którym opowiedział o swoich prognozach na 2020 rok. Jego słowa wielu mogą przerazić. Dlaczego?

Glanc twierdzi bowiem, że Polskę czeka w 2020 roku ogromne bezrobocie spowodowane zastosowaniem sztucznej inteligencji w biznesie.

"Maszyny będą zastępować człowieka, a człowiek przestanie być potrzebny. W roku 2020 w wielu krajach, w tym w Polsce zauważymy potężne fale bezrobocia wywołane właśnie tym czynnikiem" - mówi w wywiadzie dla portalu thefad.pl.

Prognozuje również poważne kryzysy, a także... śmierć znanego polityka.

Apeluje również do Jurka Owsiaka, by zwiększył kontrolę nad finansami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W 2020 roku widzi bowiem "próbę kradzieży potężnej sumy na zlecenie 'służb'".

"Nie uda się, ale zamieszanie wywoła. Obawiam się o Jurka bezpieczeństwo. Wiem, że ma potężne zaufanie do ludzi jak stoi na scenie, jednak niech staje na niej jak najmniej w tym roku. Tylko tam, gdzie to konieczne i tylko tam, gdzie zabezpieczenia zostały naprawdę sprawdzone" - czytamy.

Odczujemy to bardzo boleśnie

Sporo będzie się działo również na świecie. Za oceanem Glanc przepowiada ogromną tragedię.

Jak mówi, ostatnio bardzo często widzi obraz rozpadającego się Białego Domu. "Oczywiście każda wizja może być zarówno symboliczna, jak i dosłowna. Widzę obraz jak w filmie pt: 'Olympus Has Fallen'. Mam przeczucie, że rodzaj takiej katastrofy wydarzy się już w pierwszym kwartale. To będzie początek bardzo poważnego kryzysu, który dotknie każdego z nas. Nie łudźmy się, że Ameryka lub Iran są daleko i do nas to nie dotrze. Dotrze i odczujemy to bardzo boleśnie".

Pytany o prezydenturę Donalda Trumpa, nie ma wątpliwości: kolejne wybory prezydenckie są już przesądzone. Trump utrzyma się na stanowisku. Niestety, nie dożyje do końca drugiej kadencji.

"Na jego miejsce przyjdzie ktoś jeszcze gorszy" - wieści Glanc.

W centralnej Europie dojdzie z kolei do "wycieku radioaktywnego". Zdaniem Glanca w 2020 roku czeka nas początek końca świata, jaki znamy.

Macie ciarki?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Glanc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama