Reklama
Reklama

Wilhelm Sasnal: Nie znoszę swojej polskości. Weźcie sobie ten "naród" i go zjedzcie

Wilhelm Sasnal (43 l.), najlepiej sprzedający się polski malarz, udzielił wywiadu "Newsweekowi", w którym powiedział to, co myśli tzw. "gorszy sort".

Wszystko zaczęło się od pytania, czy na zamówienie ministra kultury namalowałby obraz o Smoleńsku.

Artysta odpowiedział, że na taką propozycję "tylko by się roześmiał". Dla niego bowiem pojęcie "malarz polski" to coś zupełnie innego niż "malarz narodowy".

Nie znosi zresztą słowa "narodowy", bo kojarzy mu się ono z nacjonalizmem, a "kultura narodowa" z "kulturą rasową".

"Czuję się obywatelem. Pojęcie 'naród' nie jest moim pojęciem. Ci, którzy tak bardzo go chcą, niech go sobie wezmą i zjedzą w całości, ja tego nie tykam".

Reklama

Dalej Sasnal stwierdził, że "nie znosi swojej polskości, jednak trudno mu bez niej żyć".

Najbardziej drażni go polska "nieufność, zawiść, złość i przede wszystkim wszechobecny Kościół".

"Nieprzewietrzony dom i ludzie z niechęcią patrzący na obcych. Perspektywa tego, że do Polski przyjedzie 7 tysięcy uchodźców, wywołała larum w 40-milionowym narodzie, w kraju, który jest homogeniczny i nudny do zarzygania" - mówi Sasnal na łamach "Newsweeka"

Na koniec wyznał, że po wyborach parlamentarnych wraz z żoną rozważał emigrację z kraju, został jednak ze względu na zapach ziemi na wiosnę i możliwość kupienia białego sera w każdym sklepie.

"Będę tu mieszkał, chociaż bolesna jest ta polska bezinteresowna złość i wrodzony antysemityzm" - mówi.

Przypomnijmy, że Sasnal w 2006 roku zajął pierwsze miejsce na liście 100 najważniejszych młodych artystów świata magazynu sztuki współczesnej "Flash Art". W 2014 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy