Grażyna Torbicka to jena z największych gwiazd telewizji w naszym kraju. Córka legendarnej Krystyny Loski poszła w ślady mamy i odniosła równie spektakularny sukces w mediach co jej rodzicielka.
Po latach pracy w TVP jest pozycja wydawała się ugruntowana i niezachwiana. Niestety, w pewnym momencie podziękowano jej za pracę na Woronicza, co było wielkim szokiem. Nowe szefostwo publicznego nadawcy jednak coraz częściej zaprasza Grażynę do współpracy, więc jest nadzieja, że na ekranach będzie gościć częściej. Na razie powierzono jej prowadzenie cyklicznego programu o teatrze. Wystąpiła także w roli gospodyni jednego z koncertów podczas festiwalu w Opolu.
Grażyna Torbicka długo się nie odzywała. Wiadomo, co się za tym kryje
W tym roku więc u Grażyny zawodowo działo się sporo. W życiu prywatnym Torbicka też nie narzekała na nudę, choć z nieco mniej przyjemnych powodów.
Nie jest tajemnicą , że jej mama ma spore problemy zdrowotne. Na szczęcie może liczyć na opiekę córki i przede wszystkim zięcia, cenionego kardiochirurga Adama Torbickiego.
Mężczyzna jest wielkim wsparciem także dla Grażyny, która chociażby z racji braku potomstwa musiała mierzyć się z licznymi niemiłymi komentarzami. Jak wyznała w jednym w wywiadów, nie było jej z tym łatwo, ale dziś już potrafi się tym nie przejmować.
"Trzeba odciąć się od tych szeptów za plecami" - powiedziała dziennikarka w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Z kolei w najnowszej rozmowie ze "Światem Kobiety" wyznała niespodziewanie, że ostatnie miesiące w jej domu też nie były łatwe. Teraz uczy się tego, by z nadzieją patrzeć w przyszłość.
"Dla mnie liczy się to, co przede mną. Każda chwila jest cenna, każde spotkanie, rozmowa, projekty. Chcę robić rzeczy, które kocham, bo nigdy nie wiadomo, co będzie jutro. Ja naprawdę lubię życie w każdym jego przejawie - to radosne - i to z problemami" - wyznała Grażyna.
Wielki smutek w domu Grażyny Torbickiej. W pewnym momencie było bardzo źle
Jak się bowiem okazało, że ten rok dał jej w kość. Wyjawiła, że w rodzinie pojawiły się znów poważne problemy zdrowotne, ale nie chciała wdawać się w szczegóły, by nie robić nadmiernej sensacji w mediach. Ponoć jednak najgorsze za nimi.
Do tego, zmarł jej ukochany pupil. Tego że to nastąpi tak szybko, nie spodziewała się nawet w snach.
"To był rok, który jeszcze raz uświadomił mi, że trzeba cenić każdą dobrą chwilę w życiu, cieszyć się każdym drobiazgiem, każdym promieniem słońca, bo daje mi siłę wtedy, gdy są kłopoty" - wyznała pięknie Grażyna, dodając że teraz liczy już tylko na jedno, by odpocząć od trosk w tej końcówce roku.
Tego też życzymy.









