Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki nigdy nie obnosili się ze swoim życiem prywatnym. Wprawdzie oświadczyny, które odbyły się w marcu 2016 roku pod Wawelem, wyszły na jaw tuż po fakcie, jednak para wyciągnęła wnioski i z czasem nabrała wprawy w ukrywaniu ważnych spraw przed mediami.
Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki odwiedzili "halo tu polsat"
O ślubie Więdłochy i Pawlickiego, a potem narodzinach ich pierwszego dziecka wiedzieli tylko najbliżsi, przy okazji udowadniając, że potrafią być dyskretni.
Mało tego, drugą ciążę i przyjście na świat drugiego dziecka Agnieszce i Antoniemu też udało się utrzymać w tajemnicy. Powszechnie wiadomo, że ciąża należy do spraw, których nie da się bez końca ukrywać. A jednak aktorce się udało…
Tym większe zamieszanie udało im się wywołać, gdy nagle pojawili się w studiu „halo tu polsat”, żeby opowiedzieć o terapii dla par, w której aktualnie uczestniczą.
Oczywiście, szybko wyszło na jaw, że nie chodzą na nią prywatnie… Jak powiedziała Więdłocha:
"Wszystkich zapraszamy na „Terapię dla par”, premiera będzie miała miejsce 16 września, ale będziemy grać nie tylko w Warszawie. Spektakl opowiada o ważnych sprawach, o których na co dzień się nie wspomina”.
Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki: razem w życiu i pracy
Co ciekawe, Pawlicki i Więdłocha w tym spektaklu nie grają pary. Jak wyznali Oli Filipek i Aleksandrowi Sikorze, kiedy dostali tekst do ręki i wśród bohaterów sztuki szukali odpowiednich postaci dla siebie, uznali, że zagranie osobno będzie odświeżającym pomysłem.
Jak dał do zrozumienia Pawlicki, ich drogi prywatne i zawodowe bardzo się wzajemnie przenikają, jednak przebiega to harmonijnie:
„Mam wrażenie, że dla nas praca jest terapią. Ponieważ poznaliśmy się w pracy, lubimy razem pracować. Każda para powinna znaleźć coś, co ją łączy, dla nas jest to praca. Kibicujemy sobie wzajemnie. Żadnej innej aktorce nie ufam”.
Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki: tak się poznali
Właściwie trudno się dziwić, że kariery i prywatność są w przypadku Pawlickiego i Więdłochy tak mocno ze sobą sklejone, skoro ich pierwsze spotkanie przebiegło na gruncie zawodowym. Jak wspominał aktor w „halo tu polsat”:
"Poznaliśmy się na castingu do serialu. To znaczy ja byłem na castingu, a moja żona miała już tę rolę”.
Jak wyznała Więdłocha, pierwsze wrażenie, jakie wywarł na niej Antoni, nie było powalające:
"Mieliśmy próbę czytaną i pamiętam, jak Antek wchodzi na tę próbę, taki hoho, pewny siebie i do wszystkich: siema, siema…”
Jak dodał Pawlicki:
„Ja tego nie pamiętam. No, ale dobrze, to było niezwykle dramatyczne poznanie, potem przez 7 lat graliśmy małżeństwo”.
Jak wiadomo na podstawie różnych przykładów w show biznesie, łączenie życia prywatnego z zawodowym nie każdej parze wychodzi na dobre. Jednak, jak zapewnia Więdłocha, w ich przypadku jest inaczej, chociaż, dzięki sztuce „Terapia dla par” zrozumiała, że można jeszcze coś poprawić:
"Ten spektakl wpłynął na mnie bardzo pozytywnie. Otworzyłam się na taki rodzaj przepracowania pewnych rzeczy. Myślę, że na pewno przyda nam się większy spokój. Staramy się nie przynosić pracy do domu, ale to jest szalenie trudne. Siedzi w nas to jednak bardzo mocno te nasze role, czasem słyszę od Antka: „znów śnił mi się spektakl”…".
Zobacz też:
Antoni Pawlicki publicznie zwrócił się do Więdłochy. Koniec wątpliwości ws. małżeństwa
Widzowie czekali na nowy duet w "halo tu polsat"! Jak im poszło?