Aktorka niedawno wyznała, że będąc w związku z Robertem, ojcem 10-miesięcznej Elizabeth, doświadczała przemocy domowej.
Wyznanie o tym, czego doświadczyła będąc w związku z chirurgiem, sporo ją kosztowało. Sprawy z byłym partnerem także nie do końca są jeszcze uregulowane i sprawa toczy się w sądzie.
Wiele osób, w tym fanów wsparło gwiazdę, gdy ta zdecydowała się wyjawić szokujące fakty na temat związku z Robertem. Ale pojawiły się także i głosy krytyki. Jeden z nich Rosati usłyszała na własne uszy podczas piątkowego wystąpienia na Kongresie Kobiet, na którym poruszane były tematy związane z przemocą domową i samotnym macierzyństwem. Wszystko toczyło się bez większych problemów, gdy jednak na mównicę weszła jedna z przemawiających i zaskoczyła zebranych, a najbardziej... samą Rosati. Okazało się, że przemawiająca jest byłą partnerką Roberta i w swoich słowach postanowiła wziąć go w obronę. "Jestem także jego byłą partnerką i też mam z nim dziecko. Operujecie tu stereotypami. Co da opowiadanie, że mężczyźni są źli, a kobiety dobre? Współczuję pani byłemu partnerowi. To się nazywa wtórna wiktymizacja. Ta pani chce, żebym to ja wstydziła się, że jestem ofiarą" - wytknęła kobieta kierując wypowiedź do roztrzęsionej Rosati. Po tych słowach na sali wybuchło zamieszanie, a kobieta była proszona o zakończenie swojej wypowiedzi. A głos zabrała sama Weronika: "Ta pani nic o mnie nie wie. Nie wie, co się działo w moim życiu, a publicznie chciała mnie obrzucić błotem. Chciała mnie zawstydzić. Podobnie jak mój były partner, który próbował mnie zastraszać. To też jest forma przemocy, żeby ofiara bała się cokolwiek powiedzieć".


***Zobacz więcej materiałów wideo:







