Odkąd na świat przyszło pierwsze dziecko Weroniki Marczuk, jej media społecznościowe pełne są zdjęć maleńkiej Anny.
Nic dziwnego, że celebrytka na każdym kroku zachwyca się swoją pierworodną, w końcu nigdy nie ukrywała, że ona i jej partner bardzo długo mieli problem z zajściem w ciążę.
Zanim urodziła się Ania, gwiazda kilkukrotnie poroniła, jednak traumatyczne wydarzenia nie powstrzymały jej przed kolejnymi próbami. Wybawieniem dla Marczuk i jej wybranka okazał się zabieg in vitro.
Mimo że dziewczynka urodziła się w lutym 2020 roku, mało wiadomo na temat jej taty. Do tej pory Marczuk zdradziła tylko, iż są ze sobą od sześciu lat.
Celebrytka postanowiła chronić prywatność ukochanego na jego własną prośbę, ale także ze względu na doświadczenia z jej poprzedniego małżeństwa.
„Byłam już żoną kogoś, kto był bardzo znany i nie ukrywam, że wtedy ja z kolei nie byłam szczęśliwa z tym, że wszyscy o tym mówią i też to przeszłam. Nauczyłam się to rozumieć, nauczyłam się z tym żyć, ale bardzo dobrze rozumiem ludzi, którzy nie chcą tego przeżywać i szanuję to i będę wspierać” – mówiła w rozmowie z "DDTVN" pod koniec ciąży.
Najwidoczniej sytuacja uległa zmianie, ponieważ na profilu gwiazdy pojawiło się kilka zdjęć, na których "widać" jej drugą połówkę. Cudzysłów jest tu nieprzypadkowy, ponieważ na fotografiach ukazane zostały tylko plecy ciemnowłosego mężczyzny.
Weronika spełnia się w roli mamy, a mała Ania jest jej całym światem. Myślicie, że pierwsza wspólna sesja świeżo upieczonych rodziców to tylko wstęp i wkrótce ujrzymy twarz wybranka Marczuk?
