Reklama
Reklama

Wendzikowska znów krytykowana. Wrzuciła film i się zaczęło. Nie wytrzymała

Anna Wendzikowska oddaje się śnieżnemu szaleństwu na stoku w Austrii. Swoje poczynania skrzętnie relacjonuje w social mediach. Niedawno pochwaliła się filmikiem ze zjazdu na nartach. Krótkie wideo opatrzyła radosnym opisem i wszystko mogłoby być super, gdyby nie fala krytyki w komentarzach.

Anna Wendzikowska szaleje na nartach i chwali się w sieci

Anna Wendzikowska jest niewątpliwie jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich celebrytek. Prezenterka aktywnie prowadzi swój profil na Instagramie, a praktycznie każda jej publikacja budzi ogromne zainteresowanie zarówno fanów jak i mediów.

Wendzikowska ma na swoim koncie kontrowersyjne wypowiedzi, jak na przykład tę dotyczącą satysfakcjonujących ją zarobków. Była dziennikarka TVN-u wyznała, że satysfakcjonującą ją kwotą na życie byłoby tak z 40-50 tysięcy złotych miesięcznie.

Reklama

Dziennikarka aktualnie wypoczywa w Austrii, gdzie z lubością oddaje się jeździe na nartach. Relacją z zaśnieżonego stoku pochwaliła się na Instagramie. I się zaczęło.

Wendzikowska w ogniu krytyki. Musiała zareagować

Krótki filmik, który dziennikarka wrzuciła w poniedziałek na swoje instagramowe konto, przedstawia ją samą szusującą po stoku w Austrii. Nagranie opatrzyła krótkim, acz wymownym opisem, który można przetłumaczyć jako:

"Czysta wolność, czysta radość"

Tekst chyba najlepiej świadczy o tym, że Wendzikowska po prostu dobrze się bawi. Radość na stoku nie została jednak zrozumiana przez internautów, którzy natychmiast rzucili się do komentowania.

Pod nagraniem pojawiło się sporo wypowiedzi krytykujących technikę jazdy celebrytki. Zwracano uwagę na wszystko - narty, kijki, poziom śniegu na stoku, a nawet kombinezon. Wendzikowska nie wytrzymała:

"Gdybym wiedziała, jaki mam tu zastęp ekspertów, to nie wydawałabym bez sensu pieniędzy na instruktora, a tanio nie było" - napisała w odpowiedzi na jedną z wiadomości.

W relacji celebrytka zdradziła, że te krytyczne komentarze pod postami to niejedyne, z czym musi się mierzyć. Wyznała, że od kilku dni otrzymuje mnóstwo wiadomości i komentarzy sugerujących, że jej umiejętności jazdy są dość wątpliwe, ale także, że nieodpowiednio wybiera miejsce do nauki dla swoich córek. To było dla niej już za dużo.

"W każdym komentarzu jest wszystko o piszącym go, a nic o tym, do kogo jest skierowany. Kto celowo chce drugiej osobie sprawić przykrość cierpi ogromny ból wewnętrzny. Wiadomo. Przykro mi, ale kochani to trzeba rozliczać w sobie i ze sobą. A do świata starać się wychodzić jako najlepsza wersja siebie. Leczenie swoich kompleksów kosztem innych nie działa. Ze swoim bólem trzeba się zmierzyć. Mnie to nic nie robi, bo za dobrze znam ten mechanizm" - napisała oburzona.

Mamy nadzieję, że te potyczki nie zepsują Ani dalszego wypoczynku.

Zobacz także:

Anna Wendzikowska przekazała pilne wieści z zagranicznych wojaży. Znów wywołała burzę

Szokujące wieści od Anny Wendzikowskiej. Została porzucona w najtrudniejszym momencie

Anna Wendzikowska odeszła z TVN w trudnych okolicznościach. Tak dziś ocenia tamtą decyzję

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy