Reklama
Reklama

Wendzikowska nie dostała się na pokład samolotu. Takich problemów się nie spodziewała

Anna Wendzikowska nie spodziewała się takich komplikacji na lotnisku w Paryżu. Dziennikarka, która chciała przedostać się z córkami do Kanady, nie została wpuszczona na pokład samolotu. A wszystko przez jeden szczegół… Niedopatrzenie kosztowało ją kilka godzin na lotnisku. Razem z córkami spędziła tam noc.

Anna Wendzikowska zapomniała wypełnić kilka papierów. Przez to utknęła na lotnisku

Anna Wendzikowska często podróżuje i choć wiele zasad związanych z wizami i wylotami ma już w małym palcu, zmiana przepisów wizowych w Kanadzie ją zaskoczyła. Celebrytka podzieliła się na Instagramie swoją historią i opowiedziała fanom, jak przez brak wypełnienia kilku świstków utknęła na lotnisku na kilka godzin. Gwiazda nie wypełniła bowiem dokumentów, które powinno się sporządzić online. Z tego względu była zmuszona poczekać z córkami na kolejny lot do Kanady.

Reklama

"Pytacie, co się stało, że nie poleciałyśmy wczoraj. Otóż trochę to moja wina, chociaż w sumie można było tego uniknąć, gdyby ktoś na lotnisku w Warszawie powiedział mi, że muszę nas zarejestrować w systemie eTA, żeby wlecieć do Kanady. Byłam w Kanadzie wiele razy i wtedy wystarczyło mieć paszport biometryczny i wszystkie formalności były po wylądowaniu. Fakt, mogłam sprawdzić. Powiedziano mi dopiero przy wchodzeniu na pokład i dopiero wtedy zaczęłam wypełniać dokumenty online. Zrobiłam dwa - trochę to trwało - i stwierdzili, że nie poczekają" - napisała Anna Wendzikowska na Instagramie.

Wendzikowska nie spanikowała na lotnisku. Po TVN unika stresu?

Cała sytuacja zmusiła Anię Wędzikowską do zmiany planów. Dziennikarka pozostała więc została z pociechami na lotnisku i cierpliwie poczekała na kolejny lot. Obsługa lotniska zrobiła, co w jej mocy, by pomóc podróżującej mamie i bez przeszkód przebukowała jej bilet na kolejny lot.

Na szczęście była gwiazda TVN nauczona doświadczeniem przyjęła wszelkie kłopoty ze spokojem i bez stresu oczekiwała na poranny start samolotu.

"To się zdarza. Różne rzeczy się zdarzają i zawsze mamy wybór: stresować się albo zaakceptować to, czego nie da się już zmienić, znaleźć najlepsze wyjście. Wierzcie mi: kiedyś byłam najbardziej stresującą się osobą na świecie (...). Zmieniłam to, żeby lepiej mi się żyło (...). Wciąż lecimy - tylko 18 godzin później. Czym tu się stresować?" - dodała Anna Wendzikowska.

Zobacz też:

Wendzikowska celebruje czystki w TVN? Przyłapana na świętowaniu w klubie

Anna Wendzikowska wraca do tematu pracy w TVN. Wybuchnie kolejny skandal?

Wendzikowska odsłania kulisy pracy na planie "M jak miłość". Ma fatalne wspomnienia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy