Reklama
Reklama

W życiu spotykały ją same tragedie. Minęło 17 lat od śmierci kultowej piosenkarki. Tak wygląda grób Danuty Rinn

Niedawno minęło 17 lat od śmierci legendy polskiej sceny muzycznej, Danuty Rinn. Gwiazda emanowała energią i radością. Jej przeboje śpiewane są do tej pory. Niestety, poza sceną artystka zmagała się z ogromnym smutkiem. Oto jak wygląda jej grób na warszawskich Powązkach.

Danuta Rinn śpiewała "Gdzie ci mężczyźni", sama nie miała szczęścia w miłości

Historia miłosna Danuty Rinn nie tylko jest zagmatwana, ale również nieszczęśliwa. Wokalistka pierwszego męża poślubiła w 1963 roku. Niestety małżeństwo okazało się błędem, a mąż był mistrzem zdrady. Po rozwodzie po zaledwie 4 latach gwiazda obiecała sobie, że już nigdy nie popełni żadnego życiowego błędu. Po mężu, Andrzeju Rynduchu, zostawiła sobie tylko pseudonim: Rinn.

Drugiego męża, Bogdana Czyżewskiego poznała w 1963 roku, dzięki muzyce. Rok później zadebiutowali jako duet na festiwalu w Koszalinie. Od razu między nimi zaiskrzyło i niedługo później wzięli ślub. To małżeństwo zakończyło się rozwodem po 10 latach. Bardzo to wstrząsnęło Danutą, która długo nie mogła się pozbierać po rozstaniu z ukochanym.

Reklama

Drugi rozwód wstrząsnął artystką o tyle mocniej, że była tuż przed czterdziestką i właśnie brutalnie została pozbawiona szansy na dzieci i rodzinę. Przestawało jej na czymkolwiek zależeć i traciła chęci do życia. Wybawieniem w tej sytuacji okazał się przebój "Gdzie ci mężczyźni", który przyniósł jej przyjaciel, kompozytor Włodzimierz Korcz. Sytuacja osobista sprawiła, że słowa legendarnej piosenki wybrzmiały jeszcze mocniej.

Tak wygląda grób Danuty Rinn

Waga nigdy nie stanowiła dla Danuty Rinn problemu. Gwiazda zrobiła z niej swój znak rozpoznawczy. Miała w zwyczaju twierdzić, że jej popularność rosła proporcjonalnie do jej tuszy. Mało tego, piosenki przez nią śpiewane miały z tego samego powodu nabierać dodatkowego komizmu.

Artystka nigdy nie zawracała sobie głowy dietami. Podkreślała, że w życiu najważniejsze są praca i optymizm. Przez wiele lat chorowała na cukrzycę, ale to nie zmotywowało jej do zmiany trybu życia. Dbać o siebie zaczęła dopiero w Skolimowie, niestety wtedy było już za późno.

Danuta Rinn trafiła do jednego z warszawskich szpitali w wyniku powikłań cukrzycowych. Zmarła 19 grudnia 2006 roku. Jej grób znajduje się na warszawskich Powązkach.

Zobacz także:

Danuta Rinn: Gdyby nie zdrada, nie byłoby jej największego przeboju!

Danuta Rinn: Nigdy nie chciała schudnąć. Tusza w końcu ją zabiła!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Rinn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy