Urszula Chincz wyznała prawdę o problemach
Urszula Chincz znana jest widzom z prowadzenia "Pytania na śniadanie". Dziennikarka zadebiutowała w programie prawie dekadę temu. Jednak jej drogi z telewizją publiczną rozeszły się, a ona przeszła do konkurencyjnej stacji TVN. Tam wcielała się w rolę gospodyni kilku programów. Dzisiaj zajmuje się zupełnie czymś innym, założyła swój autorski kanał na Youtube "Ula Pedantula".
Teraz jest szczęśliwą matką i żoną. Dwa lata temu urodziła synka, Roberta. Długo utrzymywała w tajemnicy ciążę i nie spieszyła się z oznajmianiem mediom, że chłopiec jest już na świecie. Chincz chroni swoją prywatność i nie dzieli się życiem osobistym.
W jednym z ostatnich materiałów wideo na swoim kanale opowiedziała o walce z alkoholem i życiu w trzeźwości. Okazuje się, że dziennikarka zupełnie odstawiła wysokoprocentowe trunki i już 2,5 roku nie sięga po kieliszek.
Chincz widziała znaki ostrzegawcze
Pierwszym znakiem ostrzegawczym była lampka wina, bez której nie mogła się obejść. Chociaż alkohol był obecny w jej życiu w niewielkich ilościach, to uzależniał. Ula miała swój rytuał, który stał się w końcu normą.
Alkohol towarzyszył mi w bardzo niewielkich ilościach. (...) Okazywało się, że ta lampka była co wieczór i to się robiło niepokojące. Zrobił się z tego jakiś rodzaj rytuału. Kiedy go nie było, to odczuwałam jakiś brak. I to mi się wydało lekko niepokojące - mówi Chincz.
Chincz nie kryła, że wystraszyła się, dlatego postanowiła całkowicie wyeliminować alkohol ze swojego życia. "Rano budzę się wyspana, po dobrze przespanej nocy, wypoczęta, zregenerowana, w dobrej formie. Bo nawet niewielka ilość alkoholu wypita przed snem, wpływa na zaburzenia snu, powoduje, że nie regenerujemy się odpowiednio i wstajemy z uczuciem nieświeżości" - tłumaczy dziennikarka.
Postanowiła pozbyć się nawyku stopniowo. Zaznaczała w kalendarzu, o ile mniej wypiła i w ten sposób udało jej się pozbyć alkoholu zupełnie.
Nie było mi super łatwo. Były takie wieczory, że siedział koło mnie Sławek, który pił białe wino z kostką lodu i pływającą w środku malinką czy truskawką, i to było tak kuszące. Ale mówiłam sobie: "stop, poczekaj 5 minut aż ci przejdzie".
Dziennikarka zachęcała do picia bezalkoholowych trunków, których jest na rynku bardzo dużo. "Ja lubię bezalkohole wytrawne" - podsumowała.
***
Zobacz także:
Ula Chincz pokazuje, jak mieszka. Chwali się "lampą ze śmietnika"?!








