Trudno nadążyć za Jarusiem z "Chłopaków". Znów wprowadził się do żony...
O tym, że życie Jarosława Mergnera, znanego jako Jaruś, obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji, doskonale wiedzą widzowie "Chłopaków do wzięcia". Aktualnie bohater programu po raz kolejny próbuje ułożyć sobie życie, jednak wygląda na to, że wspiera go w tym już tylko pies. Zresztą Jaruś chętnie dzieli się z nim swoimi refleksjami.
Widzowie kultowego programu "Chłopaki do wzięcia" polubili Jarusia za to, że na tle pozostałych uczestników sprawiał wrażenie zmotywowanego, by zmienić swoje życie. Jeszcze niedawno wydawało się, że jest na najlepszej drodze, by to osiągnąć.
Kiedy po nieudanej próbie w biurem matrymonialnym, zaręczył się z Gosią, a w kwietniu 2022 twórcy show "Chłopaki do wzięcia" pokazali ich ślub, fani programu uznali, że mogą przestać się o niego martwić. Jak się okazało, to był dopiero początek życiowych zawirowań.
Kiedy Jaruś zdecydował się zaryzykować wszystkim dla miłości, zdał swoje komunalne mieszkanie i przeprowadził się do żony, na miejscu zorientował się, że Gosia pozostaje pod silnym wpływem sąsiadki, która wtrąca się we wszystkie jej sprawy, w tym małżeńskie.
Obu kobietom wspólnymi siłami udało się zniechęcić Jarusia do planowania z Gosią wspólnej przyszłości. Skończyło się zdjęciem obrączki i wyprowadzką z domu.
Wieści o rozstaniu potwierdził wiosną tego roku Tomasz znajomy Mergnera. Na TikToku zamieścił filmik, w którym stwierdził:
"Powiem krótko i na temat, oficjalnie: Jarek już nie jest ze swoją żoną. Już jest dalej chłopakiem do wzięcia. Nie będę się wgłębiał, o co chodzi, co się stało. Powiem wam tylko tyle: z Jarka sobie zrobili skarbonkę, tylko się liczyła kasa dla nich, a Jarek miał ciągle za wszystko płacić. Jak się zbuntował, to nawet nie mógł usiąść przy stole wielkanocnym. Oddzielnie musiał jeść".
W październiku Polsat Play rozpoczął emisję 26. edycji, nagranej w czasach, gdy Jaruś znów był singlem. Jak wynika z nowych odcinków, niezbyt dobrze odnalazł się na nowej drodze życia, zwłaszcza gdy Tomasz zaproponował mu w niezbyt komfortowych warunkach. Potem tłumaczył, że to był tylko żart, ale Jaruś już zdążył się zestresować. Jak narzekał przed kamerami:
"Nie, to muszą być konkretne warunki. Nawet mój piesek nie chce wejść. (...) ja potrzebuję takie mieszkanie, żeby wiesz, jak kobietę się zaprosi, żeby była zadowolona, ciasto jakieś. Żeby było można coś, spędzić jakiś czas".
Doszło do tego, że Jaruś poczuł się tak samotny, że swoje przemyślenia i refleksje zaczął omawiać z psem. Z wygłaszanych przez niego opinii, że w domu żony nikt ich nie szanował i o nich nie dbał, można wysnuć wniosek, że diagnoza Tomasza, wygłoszona na TikToku miała jednak podstawy. Jak tłumaczył Jaruś psu i widzom:
"Tutaj mam trochę więcej miejsca niż tam. Cisza, spokój. I tak sobie daję radę, no. Kogoś jak się pozna, to z kimś będzie raźniej, porozmawiam. Także mówię, no, która będzie mnie szanować, będzie za mną obstawać, a nie taka, wiesz, co tam słucha się ludzi czy sąsiadek. Oferty się niedługo trafią, coś tam jakaś się pojawi na planie i będzie wszystko grało”.
Chyba jednak nie zagrało, bo po zakończeniu zdjęć, ale jeszcze przed emisją 26. sezonu "Chłopaków do wzięcia" Jaruś postanowił jednak położyć uszy po sobie i dogadać się z żoną. Jak dała do zrozumienia Gosia na zamieszczonym w internecie filmiku, poprzednim razem Jaruś uciekł od kłopotów, zamiast je rozwiązać, a teraz już tak nie będzie:
"Jesteśmy razem, Jarek wrócił do mnie, przeprosił mnie. Ale daję mu warunki, że nie ma już się wyprowadzania, mieszka ze mną i mamy układać sobie życie".
Zobacz też:
Alarmujące wieści dla Jarusia. Jego kariera stanęła pod znakiem zapytania
Wyszła prawda o Jarusiu i "Bandziorku". Fani nie wierzą własnym oczom
To koniec medialnej burzy. Jaruś i Gosia z "Chłopaków do wzięcia" jednak razem