W niedzielę 30 maja cała plejada gwiazd TVP zaśpiewała największe hity Krzysztofa Krawczyka. Nie zabrakło więc Rafała Brzozowskiego, Sylwii Grzeszczak, Maryli Rodowicz, Sławomira i innych. Na scenie miało miejsce też niecodzienne wydarzenie.Edyta Górniak zdobyła się na wygłoszenie oświadczenia skierowanego do Ewy Krawczyk, która również wzięła udział w wydarzeniu.
Pani Ewo, nie wiem, gdzie pani siedzi, ale jest pani najdzielniejszą kobietą. Jesteśmy wszyscy z panią, całym sercem, całuję bardzo mocno, my, wszyscy Polacy. Krzysztof był szczęśliwy, bo stała przy nim kobieta. To jest pani zasługa, że był tak szczęśliwy, że mógł się realizować. Bo za szczęściem jednego człowieka stoi drugi człowiek. Dziękuję, dobranoc - powiedziała.
Nie był to jednak koniec wzruszających momentów na scenie i włączania w nich członków rodziny zmarłego Krzysztofa Krawczyka. Na kilka osobistych słów zdobył się także prowadzący koncert Tomasz Kammel. Skierował wiadomość do nieobecnego na koncercie syna gwiazdora.
Panie Krzysztofie, nie ma tutaj pana z nami, ale pozdrawiamy. Mamy nadzieję, że ogląda pan ten koncert w telewizji. Życzymy wszystkiego dobrego - powiedział prezenter do Krzysztofa Krawczyka Juniora - padły słowa ze sceny.
Kammel o zmarłym artyście wypowiadał się niezwykle ciepło i wspomniał o hojności Krawczyka. Nieoczekiwanie dodał jednak, że "są tacy, którzy chcieliby zburzyć pomnik artysty". Dodał także, że ma nadzieję, że ten koncert "zjednoczy rodzinę Krawczyka, tak jak jego muzyka jednoczyła Polaków".Tylko czy koncert był dobrym miejscem, by przywoływać rodzinne problemy Krawczyków?


