Choć Tomasz Bajer na planie filmu "Chłopaki nie płaczą" spędził latem 1999 roku zaledwie dziewięć dni, rola wiecznie będącego na haju "Laski" otworzyła mu drzwi do kariery w show-biznesie. 21-letni Tomek nie myślał jednak wtedy o zostaniu aktorem.
Udział w "Chłopakach..." potraktował jak przygodę i sposób na zarobienie paru złotych potrzebnych mu - jak wspomina - na balety. Przyjął jeszcze co prawda rolę w kolejnym filmie Olafa Lubaszenki oraz zgodził się zagrać w dwóch serialach, ale szybko się zniechęcił do aktorstwa.
Mieszkałem w Poznaniu, gdzie studiowałem filozofię. Tam miałem swoje życie, dziewczynę. A wszystkie castingi odbywały się w Warszawie. Po tragicznej śmierci Marcina Kołodyńskiego, z którym się mocno zakolegowałem na planie "Chłopaków...", nie za bardzo już nawet miałem gdzie się w stolicy zatrzymywać
Cztery i pół roku w Australii
W czasie studiów Tomasz Bajer wiele jeździł po świecie. W Stanach Zjednoczonych, gdzie spędzał wakacje, pracował w kasynach w Atlantic City (odpowiednik Las Vegas na Wschodnim Wybrzeżu) jako cashier i main bankier... W 2011 roku, gdy rozpadł się jego dziesięcioletni związek i upadło parę biznesów, w które zainwestował, postanowił odwiedzić mieszkającego w Sydney kolegę i... został w Australii na cztery i pół roku.
Pierwsze parę miesięcy wspominam jako dramat i walkę o to, czy będzie mnie stać na zapłatę za mieszkanie, a jak zapłacę, to czy zostanie na coś do jedzenia. Bywało naprawdę ciężko. Nie miałem pieniędzy, żeby wrócić do domu, bo i takie myśli się pojawiały
W końcu Tomkowi udało się, jak mówi, zahaczyć w budowlance. Trafił do firmy, w której nauczył się od zera renowacji drewna i stali. Harował jak wół... Dziś żartuje, że w Australii odpracowywał swoje nieróbstwo z Polski, gdzie przez kilka lat po prostu leżał brzuchem do góry.
Po prawie pięciu latach pobytu w Sydney Tomasz Bajer nieoczekiwanie wrócił do Polski. Przyjechał na okrągłe urodziny mamy i na ślub brata, który poprosił go, aby został jego świadkiem.
Wróciłem jako dojrzały facet. Przed wyjazdem brakowało mi odpowiedzialności, po powrocie już nie byłem chłopakiem, który nie potrafi wziąć spraw w swoje ręce. Przestałem podchodzić do życia roszczeniowo

Do Polski wrócił dla ukochanej
W Poznaniu Tomek nie zagrzał jednak miejsca zbyt długo. Twierdzi, że w Polsce nie mógłby utrzymać się z renowacji stali i drewna, więc wyjechał do Norwegii, ale wpadał do domu co kilka tygodni i przyjeżdżał tu na całą zimę. W 2016 roku zdecydował się osiąść w Polsce na dobre, bo... zakochał się w Julii - Białorusince, z którą postanowił ułożyć sobie życie.
Dwa lata po powrocie do kraju Tomasz Bajer ukończył kurs PDR (Paintless Dent Repair ) i od tamtej pory zajmuje się bezlakierowym usuwaniem wgnieceń z karoserii aut. Razem z kolegą z Leszna prowadzi też szkolenia PDR (jest współwłaścicielem firmy SzkoleniaPDR.pl).
W ubiegłym roku Tomek na chwilę wrócił do show-biznesu. Wystąpił u boku Mirosława Zbrojewicza w reklamie oczyszczacza wtryskiwaczy do paliwa. W wywiadzie przyznał, że czasem tęskni za graniem i gdyby ktoś go zaprosił do udziału w jakimś filmie, pewnie by się zdecydował. Na jeżdżenie na castingi, staranie się o role, zabieganie o uwagę reżyserów... nie ma czasu.
Prywatnie 42-letni Tomasz jest bardzo szczęśliwym mężczyzną. Niespełna trzy miesiące temu - 22 października 2021 roku - ożenił się z Julią Petelczyc, o czym poinformował fanów pamiętających go z roli "Laski" za pośrednictwem Facebooka.
Zobacz też:
Platynowy Jubileusz Elżbiety II. Królowa świętuje 70-lecie na tronie Krzan nie weźmie ślubu! Wyznała prawdę o swoim związku
Wiemy, kim są uczestnicy "Farmy"








