To tam Cichopek i Kurzajewski spędzą podróż poślubną. Miejsce nie jest przypadkowe

Anastazja Frank

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski uwielbiają zagraniczne podróże. Przez ostatnie lata regularnie pokazywali ludziom kadry ze swoich lokalnych, ale i zagranicznych wojaży. Tym razem media obiegła informacja, gdzie udadzą się w najważniejszą z nich - tę poślubną. Miejsce nie jest przypadkowe.

Katarzyna Cichopek i Maciej KurzajewskiMWMediaMWMedia

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski wybrali cel podróży poślubnej

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski 25 października stanęli na ślubnym kobiercu. Gościli wiele gwiazd, w tym Joannę i Jacka Kurskich, Aleksandra Sikorę czy Agnieszkę Hyży. Zabawa trwała do rana, a i wtedy para nie odpuściła gościom - poprosili ich o aktywne spędzenie czasu i wszyscy udali się na spacer.

Teraz media obiegła informacja o kolejnej aktywności w życiu małżeństwa. A dokładniej - kierunku, który Kasia i Maciej wybrali z myślą o podróży poślubnej. Jak donosi "Super Express", zakochani wybierają się do Argentyny.

Pomponik numerem jeden wśród portali na "P".materiały promocyjne

Kasia Cihopek i Maciej Kurzajewski wrócą do "halo tu polsat" już 6. listopada

Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski nie mają zbyt wiele wolnego czasu. Urlop mają przewidziany jedynie do 6. listopada. Po tym czasie wrócą na ekrany i znów poprowadzą śniadaniowy format Polsatu - "halo tu polsat".

Bliscy pary przekazali, że choć to już za moment, zakochani zdecydowali się odwiedzić Argentynę. Jest ku temu ważny powód. Aktualnie uczy się tam bowiem syn aktorki, którego zabrakło na ślubie mamy.

Adam Hakiel przebywa w Argentynie na rocznej wymianie uczniowskiej.

"Mamy świetnego synka, mam super dzieciaki. Syn teraz przez rok będzie na wymianie w Argentynie, więc będę go mniej widywał, ale kiedy jest u mnie, spędzamy fajnie, rodzinnie czas. To jest dla mnie najważniejsze" - mówił Marcin Hakiel w rozmowie z "Faktem".

Katarzyna Cichopek była smutna z powodu nieobecności syna na weselu

Informowano już, że Kasia przeżywała nieobecność pierworodnego na swoim ślubie. Mimo wszystko rozumiała, dlaczego to takie trudne, by przyjechał i odwiedził ich w tym wyjątkowym czasie.

"Kasia jest zasmucona. Chciałaby mieć tego dnia przy sobie oboje swoich dzieci. Ale przyjazd z Argentyny do Polski to wielka wyprawa. Podróż w jedną stronę potrafi trwać nawet 30 godzin, z męczącymi przesiadkami" - donosił informator "Super Expressu".

Tym bardziej cieszy, że para zdecydowała się poświęcić swój czas i odwiedzić syna, którego z powodu obowiązków zabrakło na uroczystości.