Reklama
Reklama

Testament Violetty Villas

Według najnowszych informacji, Violetta Villas prawdopodobnie nie zostawiła testamentu.

Choć opiekunka gwiazdy, Elżbieta Budzyńska, upiera się, że testament istnieje, został sporządzony w obecności notariusza i wyda go tylko prokuraturze, syn gwiazdy nie wierzy w jego istnienie - czytamy w "Super Expressie".

Zgodnie z ostatnimi zapiskami diwy, spisanymi ręcznie po jej wyjściu ze szpitala psychiatrycznego w Stroniu Śląskim w 2007 r., cały majątek miałby znaleźć się w posiadaniu gosposi. Dodatkowo Villas wyrzeka się w nich i wydziedzicza jedynego syna.

"Wyrzekam się go i wydziedziczam z całego mojego życia, wszystkich spraw, interesów i spraw, które mnie dotyczą i należą do mnie. Wymazuję z mojego życia i serca na wieki" - takie słowa, pełne bólu, goryczy i rozczarowania napisała Villas.

Reklama

Krzysztof Gospodarek nie wierzy w istnienie prawdziwego testamentu, a zapiski chce podważyć, argumentując, że prawdopodobne zostały one sporządzone pod przymusem, bądź w stanie niepozwalającym na trzeźwy ogląd sytuacji. Majątek artystki wyceniany jest na ok. 600 tys. złotych.

Jeśli "testament" pojawi się w materiale dowodowym śledztwa, które w sprawie śmierci Villas prowadzi prokuratura, podlegać on będzie badaniom od strony wymogów formalnych.

Niestety, ani Prokuratura Rejonowa w Kłodzku, ani Sąd Rejonowy nie chcą wypowiadać się na ten temat

"Nie mamy niczego, co byłoby testamentem Violetty Villas" - mówi "SE" Tomasz Białek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy