Przypomnijmy, że sobotę 20 listopada w miejscowości Wiśniewo koło Mławy Donald Tusk został zatrzymany przez policję. Polityk jechał przez teren zabudowany z prędkością 107 km/h, przekraczając tym samym dozwoloną prędkość o ponad pięćdziesiąt kilometrów.
Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy, wlepili mandat w wysokości 500 złotych i ukarali 10 punktami karnymi, co sam potwierdził na Twitterze.
Z kolei w środę odniósł się do tego zdarzenia na konferencji prasowej. Donald Tusk przeprosił za swój wybryk."Nie będę szukał żadnego usprawiedliwienia. To, co mi się zdarzyło, nie miało prawa się zdarzyć. Jest mi przykro z tego powodu. Powiedziałem tego samego dnia, że spotkała mnie za to adekwatna kara. Przyjąłem ją bezdyskusyjnie, bo nie mam o czym dyskutować. Dla tego, co się stało, nie ma co szukać żadnego usprawiedliwienia" - odpowiedział Tusk na pytanie Interii
Teściowa Kasi Tusk skomentowała wybryk Donalda Tuska
Wygląda na to, że o tym pirackim rajdzie media tak szybko nie zapomną. W dzisiejszym "Super Expressie" pojawiła się chociażby zaskakująca rozmowa z teściową Kasi Tusk. Pani Anna Lutomska-Cudna bagatelizuje całą sprawę i twierdzi, że były premier właściwie nie powinien nawet za to przepraszać. Przy okazji odwołała się do cytatu z Pisma Świętego.
"Prawdziwi kierowcy płacą mandaty. A kto nie przekroczył prędkości, niech pierwszy rzuci kamieniem. Donald Tusk się ukorzył i nie powinien już przepraszać, jest po sprawie. Nie uważam, żeby to była jakaś nadmierna prędkość…" - stwierdziła kobieta w tabloidzie. Też uważacie, że przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h to nic takiego?
Zobacz też:"Top Model": Finalistka show oświadczyła się partnerce!
Brodka zmieszana z błotem za występ na finale "Top Model". "Powinna odpaść"
