Wojna w Ukrainie sprawiła, że wielu Polek i Polaków zaangażowało się w pomoc naszym sąsiadom i sąsiadkom zza południowo-wschodniej granicy. Do wielkiego grona pomagających dołączył Dom Artystów Weteranów w Skolimowie, gdzie schronienie znalazło kilka rodzin.
W niedzielę w ośrodku celebrowano prawosławną Wielkanoc. Świąteczne śniadanie zostało przygotowane przez gościnie z Ukrainy. Na stole pojawiły się klasycznie pielmieni, pierogi z ziemniakami, czy barszcz ukraiński. Panie z Ukrainy mówiły, że chcą w ten sposób odwdzięczyć się za przyjęcie ich do siebie. Walentyna Matwiiw, która jest pielęgniarką, a uciekła z miejscowości Sumy położonej 100 km. od granicy z Rosją zabrała głos.
Chcemy się podzielić tym światłem, które mamy w sercu. Bardzo wam dziękujemy za to jest wspieracie Ukraińców i nam pomagacie, nam kobietom i dzieciom, bo mężczyźni zostali i walczą z Putinem. Czujemy się tu jak w domu i dziękujemy, że mogliśmy tu przeżywać to ważne święto. Daliście nam dach nad głową, dbacie o nas. Polska jest siostrą Ukrainy i zawsze będziemy to pamiętać i prosić Boga by miał was w opiece.
Teresa Lipowska była honorową gościnią na tym wydarzeniu. Aktorka przyznaje, że doskonale rozumie ból osób, które musiały porzucić swój dom i uciekać z kraju przed wojną. O szczegółach opowiedziała na łamach "Faktu".
Jestem sercem i myślami z ludźmi, którzy tu przyjechali i z tymi, którzy zostali w Ukrainie. To co widzę jest przerażające i straszne. Jeżeli można z nimi jakoś podzielić się sercem, pomóc im, wesprzeć dobrym słowem uważałam to za konieczne.
Aktorka przyznaje, że doskonale wie, co przeżywają teraz osoby z Ukrainy. Kiedy wybuchła II Wojna Światowa miała 2 lata, ale pamięta okres Powstania Warszawskiego. Opowiedziała też, że jej dom został zbombardowany i nic z niego nie zostało.
Doskonale rozumiem ich ból. Miałam zaledwie 2 lata gdy u nas wybuchła wojna, ale pamiętam czas powstania w Warszawie. Ojciec przyjechał do nas, pod stolicę gdzie uciekłyśmy z mamą z hiobową wieścią. Powiedział, że w nasz dom uderzyła bomba i absolutnie nic nie zostało, został zmieciony z powierzchni. Do końca wojny musieliśmy zostać więc pod Warszawą, a potem wyniosło nas do Łodzi, gdzie ojciec dostał pracę i mieszkanie. Później jednak wróciłam do stolicy i jestem tu od 65 lat.
Teresa Lipowska przyznaje, że gdyby wojna miała przyjść do naszego kraju to prawdopodobnie zostałaby w Warszawie. Nie wyklucza jednak takiej możliwości, nazywając Putina diabłem.
Myślę że gdyby nie daj Boże coś podobnego zdarzyło się dziś u nas pewnie zostałabym w Warszawie. Oby jednak nas to nie dotyczyło. Choć mając przed oczyma Putina, tego diabła, istoty nieziemskiej i kogoś kto niszczy ludzi i świat, wszystkiego się można spodziewać, dlatego jest w nas pewien lęk. Mam nadzieję, że ktoś go zatrzyma.
Gwiazda "M jak Miłość" dodaje, że ma szczerą nadzieję, że mieszkańcom i mieszkankom Ukrainy uda się wrócić do swoich domów.
Wierzę, że Ukraińcy też wrócą do siebie, a nawet jeśli stracili domy, to je odbudują i będą żyli u siebie, na swojej ziemi ze swoimi bliskimi.
Zobacz też:
Cichopek i Hakiel nie mogą na siebie patrzeć? Unikają się jak ognia!
Priyanka Chopra i Nick Jonas od dwóch miesięcy ukrywają córkę! Dali jej przedziwne imię
Maffashion powiększyła piersi? Wspomniała o tym na Instagramie!
"Tęsknota silniejsza niż strach". 14-osobowa rodzina ewakuowana z Ukrainy, wraca do Buczy












