Ewa Błaszczyk przez długi czas była jedną z najbardziej utalentowanych polskich aktorek. Wszyscy pamiętają jej kreację w serialu "Zmiennicy". Jednak wszystko zaczęło się na początku lat 80., od roli Zoi Furman w serialu "Dom". Ta kreacja przyniosła jej dużą popularność i w kolejnych latach aktorka pojawiła się w produkcjach "Jeśli się odnajdziemy", "Bluszcz" czy "Sezon na bażanty".
Prywatnie aktorka swoją przyszłość związała z pisarzem Jackiem Janczarskim, którego poślubiła w 1986 roku.
W 1994 r. na świat przyszły ich bliźniaczki, Marianna i Aleksandra. Janczarski zmarł nagle w 2000 roku, a jeszcze w tym samym roku Ewę Błaszczyk dotknęła kolejna tragedia. Jedna z jej córek, Aleksandra, straciła przytomność po zakrztuszeniu i do dziś pozostaje w stanie śpiączki. Ewa Błaszczyk dzielnie walczy o jej zdrowie, między innymi poprzez działania w założonej przez nią fundacji "Budzik".
Tak Ewa Błaszczyk spędzi nadchodzące święta. Nagle wspomniała o córce
W najnowszej rozmowie z Joanną Racewicz, na łamach serwisu "Party", aktorka opowiedziała o swoich planach na nadchodzące święta. Jak się okazuje, ten czas jest dla niej wyjątkowy, a w jej domu wiele się dzieje.
"Tłum ludzi, trzeba przynieść stoły z ogrodu i połączyć, przytargać choinkę. Tak jest nas zawsze ze 20 osób. No tak, jak to święta, a potem się już bardzo cieszymy, że jest po świętach. Dwanaście potraw to nie, ale żeby było ciepło, żeby wszyscy byli. Ale zawsze jest fajna atmosfera. Ola na wózeczku z nami..." - wyznała 70-latka.
W ten pełen rodzinnej atmosfery czas Błaszczyk spotka się także ze swoją drugą córką Marianną.
"Bardzo bym chciała jeszcze tak jakoś popatrzeć się dłużej na Mani życie, cieszyć się z nią czymś. No i takie ciągle mam jakieś otwarte pole na Olę" - podsumowała poruszona gwiazda.
Zobacz też:
Błaszczyk chce wymazać z pamięci jedno. Tak dziś wygląda jej życie
Błaszczyk miała w życiu ciągle pod górkę. Z miłością też nie było łatwo








