Tego nikt nie wiedział o Ryśku z "Klanu". Piotr Cyrwus nagle ujawnił
Piotr Cyrwus (63 l.) został aktorem, żeby sprawić przyjemność mamie. Jednak, żeby dostać się na szkoły teatralnej, musiał… nauczyć się polskiego. Dla wychowanego w gwarze góralskiej Cyrwusa było to nie lada wyzwanie.
Piotr Cyrwus 14 lat temu pożegnał się z serialem "Klan". Początki nie były łatwe. Chociaż Cyrwus jest dyplomowanym aktorem, z doświadczeniem zawodowym zdobytym na deskach czterech prestiżowych teatrów w Warszawie, Krakowie i Łodzi, reżyserzy i producenci wciąż widzieli w nim Ryśka z "Klanu".
Po odejściu z serialu Piotr Cyrwus zwierzał się gorzko w "Dzień Dobry TVN", że „nigdy nie wyrwie się z okresu "ryśkowania"". A jednak udało mu się udowodnić, że istnieje życie po telenoweli. Pomocną dłoń wyciągnął wtedy Andrzej Seweryn, dyrektor Teatru Polskiego.
Po kilku wybitnych rolach teatralnych do Cyrwusa przekonali się w końcu również reżyserzy filmowi. Od tamtej pory gra w kilku produkcjach filmowych i telewizyjnych rocznie, równolegle kontynuując swoją karierę teatralną.
Ostatnio wyszło na jaw, że Cyrwus w przeszłości niespecjalnie był przekonany do aktorstwa. Wybrał tę drogę, żeby zrobić przyjemność mamie. Jak wspominał w wywiadzie dla TVP:
"Robiłem to też dla mojej mamy, ona mnie doceniła, która bardzo się cieszyła, kiedy występowałem na początku w przedszkolu, potem w szkole, kiedy mówiłem te wierszyki. Każdy ten występ przeżywała, to było dla mnie motorem”.
Była tylko jedna, bardzo istotna przeszkoda: urodzony w Nowym Targu i wychowany we wsi Waksmud Cyrwus biegle posługiwał się gwarą góralską, a czystej polszczyzny nie miał okazji się nauczyć.
Jak ujawnił, były osoby, jak "znana aktorka z Teatru Starego", które radziły, by zrezygnował z marzeń o studiach aktorskich. On sam obiecał sobie, że jeśli trzy raz z rzędu nie dostanie się do krakowskiej szkoły teatralnej, odpuści. Jak tłumaczył z pespektywy czasu w rozmowie z TVP:
"Nie miałem wyobraźni, że pojadę gdzie indziej, że jest w ogóle szkoła teatralna w Warszawie, wyobrażałem sobie, że jest w Krakowie. Zorientowałem, że mam straszne braki nie tylko dykcyjne, bo mówiłem po góralsku właściwie, z dużą naleciałością, nie po polsku...".
Ostatecznie zdał za drugim podejściem, dzięki temu, że wykuł na blachę utwory wymagane na egzaminie. Braki w polszczyźnie nadrabiał dopiero potem. Po latach zyskał szacunek w branży właśnie dzięki świetnej dykcji, która zwłaszcza w teatrze ma ogromne znaczenie…
Zobacz też:
Nazywają go nową "Wodzianką". Wszystko przez pracę w TVP
Rysiek z "Klanu" ma znaną żonę. Wystąpiła w wielu kultowych serialach