Henry Tadeusz Farrell wraz ze swoim ojcem Colinem Farrellem skradli show podczas oscarowej nocy. Choć znany ojciec wyszedł z gali bez statuetki, z pewnością nie żałował, że wybrał się na rozdanie nagród i to wraz z 13-letnią pociechą.
Jego mama w wywiadzie przekonywała, że cieszy się, ze Henry zasmakuje wielkiego świat i nie ma nic przeciwko, że ojciec postanowił zabrać go ze sobą na najważniejszą imprezę filmową tego roku.
Oczywiście chłopak wzbudził sporą sensację, a reporterzy od razu się na niego rzucili. Henry udzielił pierwszych wywiadów w swoim życiu. Zapytany został m.in. o jego relacje z ojcem.
Jedna z dziennikarek obecnych na wydarzeniu zapytała, o to, czy aktor jest dla niego surowym ojcem. Chłopiec z uśmiechem odpowiedział:
"Nie, nie, jest zdecydowanie miły" - wyznał reporterce Extra.tv.
Syn Alicji Bachledy-Curuś sensacją na Oscarach!
Eksperci są zgodni, że syn Colina i Alicji czuje się na celebryckich imprezach jak ryba w wodzie. Chwalono jego naturalność i swobodę. Podobnego zdanie jest ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn.

"Ten młody człowiek ma wielkie predyspozycje, by zostać dobrym aktorem - ocenił na wstępie. Jako syn dwójki aktorów uzyskał umiejętności dzięki obserwacji czy talentowi, a może nawet dzięki genom... To, co widać w jego zachowaniu, to trzy elementy, które się przeplatają: to duża pewność siebie, amerykański luz i naturalne, typowe dla młodego chłopaka, zachowania związane ze stresem. O ile pierwsze dwie rzeczy widać gołym okiem, o tyle trzeciej raczej nie zauważą przeciętni Seweryn czy Kowalski" - stwierdził ekspert w rozmowie z Plejadą.
Mężczyzna stwierdził, że Henry był nieco zestresowany, ale nie dawał tego po sobie aż tak poznać. Jedynie eksperckie oko wychwyciło "nadmierne kołysanie się" oraz częste "poprawianie garderoby". Miał też ponoć nerwowo "przełykać ślinę", ale ostatecznie ekspert uznał jego pierwsze wyjście za bardzo udane.
Na tym nie koniec, bo Maurycy Seweryn już wróży my wielką karierę w Hollywood, choć na razie "zagłusza go ojciec".
Colin Farrell i Henry Tadeusz: Oto prawda o ich relacjach?
Doczekaliśmy się też oceny wzajemnych relacji ojca z synem. Wiadomo, że po rozstaniu rodziców nie zawsze relacje z dzieckiem układają się tak, jakbyśmy tego chcieli.
"Dostrzegam w nich dumę ojca i zadowolenie z tej dumy ze strony syna. Patrząc na mowę ciała Colina, widać, że jest dumny z syna i bardzo mocno go promuje. Ale widzę też nadopiekuńczość. Colin Farrell jest aktorem, więc nie jest obecny cały czas u boku swojego dziecka, więc jak już się pojawia, to jest nadopiekuńczy. Widać też między nimi partnerstwo. Świadczy o tym np. przybijanie "piątki". Czuć między nimi czułość, ale taką prawdziwą, a nie sztuczną, na pokaz" - podsumował.
Zobacz też:
Alicja Bachleda-Curuś adoptowała drugiego już kundelka. Fani zachwyceni!
Oscary 2023. Najpiękniejsze kreacje na "szampańskim" dywanie. Cekiny, błysk i jasne kolory












