Sylwia Szostak dała się poznać szerszej publiczności dzięki udziałowi w show TVN-u. Prywatnie celebrytka zajmuje się rozpisywaniem treningów oraz diet dla osób, które chcą zadbać o swoją sylwetkę pod jej okiem. Sylwia sama bardzo mocno dba o to, co je i jak wygląda. Tak samo jak jej mąż, Akop Szostak.
Mimo wszystko gwiazdka TVN-u zna umiar i wie, że mordercze diety nie przynoszą satysfakcjonujących efektów. Wręcz przeciwnie, powodują więcej szkód niż pożytku. Sylwia musiała dojść do tego sama, doświadczając wszystkiego na własnej skórze.
Niedawno Szostak opublikowała na Facebooku swoje zdjęcia z przeszłości, gdy ważyła zaledwie 41 kg. Zestawiła je z fotką, na której waży 53 kg i wygląda na zdrową i zadbaną. Celebrytka zrobiła to, aby przestrzec swoje fanki przed zgubnym działaniem tzw "cudownych" diet. Sylwia w przeszłości nie miała wystarczającej wiedzy o zdrowym odżywianiu i odpowiednich treningach. Działała na własną rękę, wyniszczając przy okazji swój organizm. Mimo iż waga spadała, ona sama czuła się niezdrowa i jeszcze bardziej zakompleksiona. Coraz częściej zdarzały jej się wahania nastrojów.
Sylwia chce przestrzec przed tym swoje fanki i prosi je, aby uczyły się na jej błędach, nie powtarzając ich na sobie.
"Jeśli są wśród was kobiety, które skądś to znają - nie róbcie sobie tego. To nie jest fit styl życia. To wyniszczanie organizmu i wieczne doprowadzanie do złych stanów psychicznych i kompleksów, które wraz ze spadająca wagą wcale nie mijają" - apelowała do fanek na Facebooku.
Przekonują Was jej argumenty?
