Sylwia Grzeszczak długo nie mówiła, z jakiego domu pochodzi. Ma za co dziękować rodzicom
Sporo się ostatnio mówi o wsparciu, jakie Sylwia Grzeszczak dostaje od nowego ukochanego – mieszkającego w Inowrocławiu biznesmena i lotniczego pasjonata Macieja Buzały, z którym zaczęła sobie układać życie niedługo po rozstaniu z Liberem. Wokalistka i kompozytorka nie kryje, że jest szczęśliwa, ale nie zamierza dla nowego partnera opuścić rodzinnego Poznania. Mało kto wie, co tak naprawdę trzyma ją w stolicy Wielkopolski.
Sylwia Grzeszczak urodziła się i wychowała w Poznaniu. Choć wiele razy miała możliwość przeprowadzki do stolicy, nie zdecydowała się opuścić ukochanego miasta, bo - jak mówi - ma tu na wyciągnięcie ręki ludzi, których kocha ponad wszystko - rodziców.
"Odwiedzam ich, kiedy tylko mam wolną chwilę" - opowiadała w poświęconym jej odcinku "Kulis sławy".
"Są ze sobą już tyle lat, a nigdy nie było między nimi cichych dni, nie potrafią gniewać się na siebie" - wyznała reporterowi "Uwagi!".
To ojciec jako pierwszy zauważył, że Sylwia jest bardzo muzykalna. Miała 5 lat, gdy pojechał z nią na eliminacje do programu "Od Opola do Opola", a potem razem z żoną towarzyszył w studiu telewizyjnym, w którym miała zaśpiewać piosenkę z repertuaru Krzysztofa Krawczyka.
Przed występem córki Waldemar Grzeszczak zdradził, że odziedziczyła piękny głos po mamie, która w młodości chciała być piosenkarką, ale los sprawił, że musiała zrezygnować z tego marzenia.
"Dlatego robiła wszystko, żeby mnie się udało" - potwierdziła Sylwia na antenie RMF FM.
Wioletta Grzeszczak - mama wokalistki - dobrze pamięta, jak pewnego dnia podczas transmisji jakiegoś koncertu jej 4-letnia wówczas córka podeszła do telewizora, wskazała palcem na siedzącą przy pianinie kobietę i zapytała, dlaczego ona tak nie może. Uparła się, że też chce grać, więc rodzice - choć w domu wcale się nie przelewało - zdecydowali się wydać ostatnie oszczędności na drogi instrument.
"Fortepian był stary i zniszczony, udało się go jednak wtaszczyć na czwarte piętro w bloku, w którym mieszkaliśmy" - wspominała gwiazda na łamach "Gazety Krakowskiej".
Od tamtej pory każdego dnia spędzała po kilka godzin na ćwiczeniach. Gdy po paru miesiącach zagrała świętującej urodziny mamie "Sto lat", oboje rodzice popłakali się ze wzruszenia. Co prawda wcześniej planowała zostać... pilotem, ale wtedy poczuła, że to jednak muzyka jest tym, czemu chce poświęcić życie.
Był czas, kiedy Sylwia chciała odpuścić i, jak jej koleżanki, bawić się na podwórku, zamiast ćwiczyć grę na fortepianie.
"Mama siadała obok mnie, mówiła: 'Musisz dać radę'. Czytałyśmy razem nuty, bo z tym miałam największy problem" - opowiadała w "Kulisach sławy".
"Nauczyła mnie pracowitości, systematyczności i cierpliwości" - dodała.
Wioletta Grzeszczak nigdy nie zwątpiła w to, że jej córka odniesie sukces. Gdy Sylwia nie dostała się do dziecięcej Eurowizji, potem przegrała rywalizację o rolę Julii w musicalu Janusza Józefowicza "Romeo i Julia", a w końcu odpadła z "Idola", tłumaczyła jej, że potknięcia i porażki też są po coś, bo przecież motywują do pracy. Może właśnie dlatego, że wie, jak to jest przegrywać, piosenkarce nigdy nie zaszumiało w głowie od sukcesu.
"To zasługa rodziców, którzy zadbali, żebym z pokorą przyjmowała wszystko, co dostaję od losu. Zawsze wskazywali mi właściwe kierunki, wpoili mi, że trzeba cieszyć się z małych rzeczy" - stwierdziła w cytowanym już wywiadzie.
Wykonawczyni hitów "Latawce" i "Och i ach" w dzieciństwie często odwiedzała tatę w pracy. Jest mechanikiem samolotowym, pracował w warsztacie przy lotnisku.
"Sadzał mnie i mojego brata na skrzydle samolotu, a my udawaliśmy, że lecimy" - wspominała w rozmowie z "Vivą!".
"Potem wpadaliśmy we trójkę do sklepu i kupowaliśmy modele samolotów, które wieczorami wszyscy kleiliśmy" - powiedziała.
Państwo Grzeszczakowie zawsze mieli czas dla córki i syna. Byli bardzo zadowoleni, gdy Mateusz został tour managerem młodszej o 4 lata siostry, bo wiedzieli, że dopilnuje, by Sylwii ani jeden włos nie spadł z głowy.
Dziś, gdy cała Polska śpiewa piosenki ich córki, wiedzą, że wykonali dobrą robotę. Są największymi fanami Sylwii, ich dom jest dla niej zawsze otwarty. Każda jej wizyta sprawia im wielką radość.
"Wszędzie dobrze, ale u rodziców najlepiej" - napisała piosenkarka po jednej z nich.
Źródła:
1. Wywiady z S. Grzeszczak: "Gazeta Krakowska" (lipiec 2022), RMF FM (marzec 2024), "Viva!" (wrzesień 2023)
2. Program "Uwaga! Kulisy sławy Sylwii Grzeszczak" (grudzień 2019)
Zobacz także:
Podejrzewali ws. Sylwii Grzeszczak, a teraz sama potwierdziła. Wielka radość wokalistki
Sylwia Grzeszczak i Buzała podzielili się swoją radością. Decyzja była spontaniczna
Niespodziewane doniesienia od samej Grzeszczak. Nie mogło być inaczej. Już spływają gratulacje