Super Bowl rozgrzało fanów futbolu, a wszystko przez Travisa Kelce i jego dziewczynę. Taylor Swift przybyła bowiem na stadion Allegiant w Las Vegas w towarzystwie m.in. aktorki Blake Lively oraz raperki Ice Spice. Panie świetnie się razem bawiły, kibicując całej drużynie Kansas City Chiefs, a zwłaszcza ukochanemu wokalistki z Pensylwanii. Gorący doping ze strony celebrytów nie poszedł na marnę, bo drużyna zwyciężyła.
Taylor Swift wystroiła się na Super Bowl. Tak kibicowała ukochanemu
Taylor na ważny mecz ukochanego wystroiła się jak prawdziwa gwiazda. Chociaż z pozoru stylizacja wokalistki wyglądała na zwyczajną, dokładne przeanalizowanie wybranych przez nią ubrań wystarczyło, by ocenić, jak wiele przeznaczyła na zaprezentowany na Super Bowl strój. Piosenkarka założyła na siebie czarny gorsetowy tom za niespełna 3 tysiące złotych, pasujące do niego ciemne spodnie z kryształkami za ponad 2,5 tys. złotych oraz czerwoną kurtkę z wyszytym na plecach numerem "60", który może być bezpośrednim nawiązaniem do daty powstania drużyny jej ukochanego, czyli roku 1960. Z tego zestawienia to właśnie czerwony dodatek wypadł najbardziej blado, bo jak szacuje Plejada, kosztował nie więcej niż 500 złotych.
Nieco inaczej ma się sprawa z dodatkami dobranymi przez gwiazdę. Gwiazda postawiła bowiem na spersonalizowane dodatki z numerem "87", który nosi na koszulce jej ukochany. Szyję ozdobiła złotym naszyjnikiem ze znaczącą cyfrą, który kosztował ponad 17 tys. złotych, a całość stylizacji uzupełniła torebką za ponad 18 tys. złotych.
Uwagę zwróciło także jej zachowanie. Swift pozwoliła sobie nawet na publiczne obściskiwanie się ze sportowcem tuż przed obiektywami aparatów.
Zobacz też:
Taylor Swift następczynią Elona Muska. Niewiarygodne doniesienia z Ameryki
Taylor Swift zaliczyła kolejne bolesne rozstanie. Jej związek trwał zaledwie miesiąc
Lewandowski nie wyjdzie na murawę. Taylor Swift pokrzyżowała mu plany








