Reklama
Reklama

Steczkowska na scenie nie chce mieć zabezpieczeń. Ma ku temu powód

Już tylko kilka godzin dzieli nas od pierwszego półfinału Eurowizji 2025, podczas którego o awans do finału powalczy Justyna Steczkowska. Większość fanów jest spokojna o występ doświadczonej artystki. Pewne obawy w wielbicielach wokalistki budzi jednak jeden element jej show, a mianowicie podnoszenie na linach, o które Steczkowska mocno zabiegała u organizatorów. W ostatniej rozmowie w audycji "Plot Twist" w RMF FM Justyna wyjawiła, czy sama obawia się tego momentu.

Justyna Steczkowska musiała o to zawalczyć. Dopięła jednak swego

W ostatnim odcinku audycji "Plot Twist" prowadzący Damian Glinka i Maciej Jędrucha połączyli się z Justyną Steczkowską, by zapytać ją o szczegóły eurowizyjnego występu. W rozmowie artystka odniosła się między innymi do szeroko komentowanego podnoszenia na linach, które ma być jednym z ważniejszych elementów występu.

Przypomnijmy, że Justyna Steczkowska długo prosiła organizatorów Eurowizji o to, by móc wprowadzić ten element show. Realizatorzy nie chcieli się na to zgodzić, głównie ze względu na zasady bezpieczeństwa oraz na brak miejsca na zamocowanie podwieszeń. Na szczęście jednak uparta Steczkowska dopięła swego i już dziś wieczorem pokaże się w skomplikowanej sekwencji artystycznej.

Reklama

Justyna Steczkowska oceniła trudność swojego występu. Niczego się nie boi

W rozmowie z dziennikarzami Justyna Steczkowska przyznała, że podnoszenie na linach jest bardzo trudnym elementem występu, który wymaga od niej niezwykłej siły fizycznej. Artystka zapytana o to, jak w skali od 1 do 10 ocenia trudność tego elementu występu, przyznała:

"Dla mnie, pomimo tego, że jestem wysportowana i przeszłam wiele bardzo różnych sytuacji w swojej pracy, też trudnych fizycznie i jestem zahartowana, to dla mnie to jest stopień dziewięć. Naprawdę dziewięć, dlatego, że wszystkie mięśnie są spięte, do tego trzeba opanować stres, zdążyć tam dobiec. W Polsce scena była trzy razy mniejsza".

52-letnia artystka przyznała, że wymyślone przez nią podnoszenie jest przede wszystkim bardzo trudne fizycznie.

"Ja muszę biec jak sportowiec, żeby zdążyć zaśpiewać ostatnią kwestię" - dodała w rozmowie.

Ponoszenie na linach w trakcie występu scenicznego jest naprawdę trudnym wyzwaniem, którego nie każdy by się podjął. Justyna Steczkowska nie boi się jednak tego momentu.

"Każdy ma jakąś swoją granicę. Ja się nie boję niczego" - zapowiedziała z dumą.

Już dziś wieczorem przekonamy się, jak Justyna Steczkowska poradzi sobie z tym ważnym elementem show. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i wokalistka zrobi na widzach tak duże wrażenie, jak podczas prób. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Lada chwila wystąpi na eurowizyjnej scenie, a tu takie doniesienia ws. Steczkowskiej. Może liczyć na solidne wsparcie

Sama miała wziąć udział w Eurowizji. Teraz gorzko mówi o szansach Steczkowskiej

Do półfinału Eurowizji zostało kilka godzin, a tu takie wieści ws. Steczkowskiej. Zagraniczni eksperci mówią wprost

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | eurowizja 2025
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy