Reklama
Reklama

Steczkowska nie miała na teledysk, teraz psioczy on. "To jest trudna sprawa"

Artyści niezwiązani z wielką wytwórnią, tacy jak Justyna Steczkowska, często stają przed wyzwaniami finansowymi przy produkcji swoich dzieł. Wiktor Dyduła podzielił się niedawno swoimi spostrzeżeniami ws. pozykiwania funduszy w branży muzycznej.

Justyna Steczkowska jakiś czas temu wyznała w rozmowie z Pomponikiem, że nie ma pieniędzy, aby nakręcić teledysk do utworu "Gaja". Choć wiemy już, że fundusze do eurowizyjnego utworu się znalazły, a klip swoją premierę mieć już na początku maja, to słowa wokalistki wzbudziły dyskusję w polskiej branży muzycznej. 

Reklama

Wiktor Dyduła ujawnia tajniki branży muzycznej

Trzy grosze do sprawy postanowił dorzucić Wiktor Dyduła. W rozmowie z Newserią przyznał, że artyści rzeczywiście czasem są stawiani pod ścianą, aby zabiegać o pieniądze do swoich projektów. 

"Bywa różnie. W jednym przypadku to wytwórnia w pewnym sensie jest inwestorem, który może pomóc na jakimś polu, a innym razem artysta właśnie musi sam z własnej kieszeni w to wkładać, więc to totalnie zależy od sytuacji. Jeśli widzi się taką zbiórkę, to nie warto nikogo oceniać ani źle, ani dobrze. Taka zbiórka nikomu krzywdy nie robi, każdy może wpłacić i pomóc akurat w tej sprawie albo też nie i to jest każdego dobrowolny wybór. I nikt nie powinien się na to obrażać, bo czasami są i takie głosy" - przyznał.

Kluczową sprawą jest również wsparcie wytwórni. Wspomniana Justyna Steczkowska działa niezależnie, dlatego nie mogła liczyć na to, że duża firma fonograficzna nagle wyłoży na nią finanse.

"To jest trudna sprawa, teledyski nie są tanie, na ich planach zawsze pracuje sztab ludzi, którzy muszą dostać dniówkę. Mamy takie czasy, że pieniądz jest coraz mniej wart, a wszystko coraz więcej kosztuje. Oczywiście najtrudniej być niezależnym artystą, choć ma to też swoje plusy. Oczywiście pomoc wytwórni jest wspaniała, ale to też nie jest finansowane bez wkładu danego artysty, to zawsze działa na procentach, zależy, jak kto się umówi. Więc to nie jest taka prosta sprawa, by znaleźć na to finansowanie, znaleźć ludzi, którzy chcą przy tym pracować i jeszcze włożą w to serce" - mówił.

Wiktor Dyduła na Eurowizji? Tak mówi o Steczkowskiej

Jako że kanwą do rozmowy z portalem była Justyna Steczkowska, Dyduła został zapytany o Eurowizję. Wokalista wyznał, że nie ma w planach, aby wystartować w konkursie.

"Na razie nie mam takich myśli, raczej nie interesuje mnie ten konkurs, nie jest w kręgu moich zainteresowań. Bardziej chciałbym się skupić na swojej muzyce, koncertowaniu w Polsce. Uważam, że mamy bardzo dużo ludzi, którzy chcą się bawić i szukać takich emocji, mnie na razie udział w takim konkursie jak Eurowizja nie interesuje, ale może kiedyś, może kiedyś" - mówił.

Artysta będzie jednak trzymać kciuki za Steczkowską w Szwajcarii. Wprost przyznaje, że to znakomita wizytówka dla naszego kraju.

"Kiedyś czasami oglądałem z rodzinką Eurowizję, bo to na pewno jest świetna rozrywka, natomiast teraz nie śledzę tego konkursu. Oczywiście zawsze trzymam kciuki za Polaków, tak że życzę pani Justynie wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że tam zawojuje, bo ma potężny głos. To jest po prostu coś, czym Polska powinna się chwalić i bardzo się cieszę, że nas reprezentuje, bo jak to mówią, wstydu nie ma. Myślę, że tam rozniesie scenę i wiele ludzi z innych krajów będzie pod wrażeniem jej występu" - skwitował. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Justyna Steczkowska pilnie przekazała ws. Eurowizji. "Nic więcej nie mogę"

Potwierdziło się ws. Steczkowskiej. Prawdę ujawniła współpracownica

Justyna Steczkowska oceniona przez hiszpańską prasę. Napisali to wprost

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: wiktor dyduła | Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama