Steczkowska na Eurowizji zrobiła furorę. Zdradziła, co napisał do niej zwycięzca konkursu
Justyna Steczkowska, mimo że na Eurowizji nie została doceniona przez jurorów, to zyskała ogromną sympatię widzów, i jak się okazuje, także innych uczestników konkursu. Kilka dni po finale, artystka przyznała, że skontaktował się z nią zwycięzca Eurowizji - JJ z Austrii. Dlaczego to zrobił?
Od finału Eurowizji minęło już kilka dni. Emocje po występie Justyny Steczkowskiej dopiero jednak opadają. Obecnie artystka odwiedza stacje telewizyjne oraz radiowe i opowiada o kulisach swojego wyjazdu do Bazylei. Widać, że wokalistka mimo tego, że ostatecznie w rankingu występów uplasowała się poza pierwszą dziesiątką, to jest zadowolona ze swojego show.
Nic w tym dziwnego, w końcu nawet widzowie jasno stwierdzili, że polska reprezentantka zrobiła wszystko, co mogła, by dobrze pokazać się na Eurowizji.
Justyna Steczkowska spędziła sporo czasu w Bazylei. Zajmowała się nie tylko przygotowywaniem do występu, ale także spędzała wiele chwil z innymi uczestnikami konkursu. Artyści wspólnie dzielili przestrzeń, która na kilka dni stała się ich drugim domem. Nietrudno się więc domyślić, że w takich warunkach związało się wiele cennych znajomości.
"Za kulisami jest bardzo fajnie. Gadamy, bo mamy czas. (...) Też w tych stołówkach się spotykaliśmy, bo była taka wielka stołówka — z niezbyt dobrym jedzeniem. (...) Ja generalnie polubiłam wszystkie te dziewczyny i wszystkich wykonawców. (...) To jest konkurs, gdzie jest dużo radości między uczestnikami" - zachwalała Justyna w programie "Dzień dobry TVN".
Justyna Steczkowska przyznaje, że jako najstarsza uczestniczka Eurowizji, była postrzegana przez innych jako matka, która zawsze troszczy się o swoje dzieci. Nic w tym dziwnego, w końcu artystka sama ma trójkę pociech.
"Byłam 'Mother of Eurovision'. To, co mam dla ludzi, to zawsze serce. Nie było tam osoby, która by mnie nie lubiła czy nie wspierała" - stwierdziła szczerze.
Justyna Steczkowska postanowiła podzielić się z widzami śniadaniówki dość osobistym wyznaniem. Wokalistka przyznała, że z dwoma uczestnikami konkursu złapała najlepszą więź.
"Kylie Alessandro (reprezentant Norwegii - przyp. red.) był moim 'synem', tak samo, jak JJ (reprezentant Austrii - przyp. red.), który wygrał w tym roku Eurowizję. Nawet pisali do mnie, pytali, czy wszystko w porządku, jak się czuję" - wyjawiła.
Widać, że Justyna Steczkowska, mimo tego, że ostatecznie w konkursie Eurowizji zajęła 14. miejsce, to w sercu uczestników wygrała.
Zobacz też:
Wszyscy zachwycają się Steczkowską, a tu takie słowa gwiazdy. Nie gryzła się w język: "Nie mój gust"
Ada Fijał ma dość. Takich słów nikt się nie spodziewał: "Co to jest za festiwal"
Prawda wyszła na jaw. Tuż po Eurowizji zdradziła, jaką szefową jest Justyna Steczkowska