Reklama
Reklama

Słynny aktor przebywa w odosobnieniu. Straszne, co się z nim stało

Bruce Willis przez wiele lat był jedną z największych gwiazd w Hollywood. Pod koniec kariery wyraźnie zaczął się jednak rozmieniać na drobne i grać w podrzędnych produkcjach. Zza kulis fanów aktora dochodziły wieści o problemach z pamięcią i graniem w skomplikowanych scenach. Okazało się, że to były pierwsze symptomy afazji. Niestety, po przejściu na emeryturę sytuacja Willisa nie uległa poprawie, o czym poinformował Sylvester Stallone.

Bruce Willis przez lata cieszył się opinią jednego z największych gwiazdorów kina akcji w Hollywood. Po globalnym sukcesie "Szklanej pułapki" mógł liczyć na uwielbienie milionów fanów i wysokie gaże za każdą kolejną rolę. Z czasem jego status nieco podupadł, ale nic nie zapowiadało grania w tanich filmach klasy C.

W ostatnich latach fani Willisa zastanawiali się, czemu aktor systematycznie rozmienia się na drobne i psuje swoje dziedzictwo. Sytuacja z czasem okazała się jednak dużo bardziej skomplikowana, niż początkowo sądzono. Bruce Willis miał coraz większe problemy z pamięcią i odgrywaniem swoich kwestii. Choroba zaciskała na nim coraz mocniej swoje macki, ale Amerykanin chciał grać tak długo, jak to tylko było możliwe. Bez względu na jakość produkcji.

Reklama

Bruce Willis ma afazję. Co to za choroba?

W marcu 2022 roku rodzina Willisa poinformowała, że gwiazdor przeszedł na emeryturę, ponieważ cierpi na afazję. To zaburzenie mowy wynikające z uszkodzenia części mózgu odpowiadającej za tego typu czynności. Może polegać na trudności z rozumieniem mowy lub wypowiadaniem słów, choć zdarzają się też typy mieszane.

Ze znanych Polaków afazja dotknęła m.in. Sławomira Mrożka po przebytym przez niego udarze. Pisarzowi udało się na nowo nauczyć pisać i mówić po 3 latach terapii, ale na razie nic nie wskazuje na to, by z Bruce'em Willisem miało być podobnie. O aktorze w ostatnich miesiącach było niezwykle cicho i w końcu poznaliśmy powód dlaczego.

W rozmowie z "The Hollywood Reporter" najświeższą aktualizację na temat stanu zdrowia Bruce'a Willisa dostarczył jego dobry przyjaciel - Sylvester Stallone. Obaj panowie grali razem w trylogii "Niezniszczalnych", ale ich wspólna znajomość sięga dużo starszych czasów. Zaprzyjaźnili się w 1991 roku, gdy wraz z Demi Moore i Arnoldem Scharzeneggerem zainwestowali w sieć restauracji Planet Hollywood.

Dziennikarz "THR" zapytał Stallone'a, czy utrzymuje kontakty z Willisem, po przejściu przez aktora na emeryturę. Udzielona przez niego odpowiedź zasmuci wszystkich fanów Bruce'a, ale trudno uznać ją za zaskakującą:

Wielbiciele Willisa z pewnością nigdy nie porzucą jednak nadziei na to, że jeszcze kiedyś przyjdzie im usłyszeć głos aktora. Chyba wszyscy trzymamy zresztą kciuki za to, by powrócił do zdrowia.

Zobacz też:

Bruce Willis cierpi na afazję. To wielka bariera komunikacyjna

Sylvester Stallone przyłapany na randce. Kto mu towarzyszył?

Jurksztowicz jest załamana. Nadal nie dostała rozwodu!

Krzysztof Globisz przyznaje: "Umarłbym, gdyby nie żona".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Bruce Willis | Sylvester Stallone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama