Skolim wystąpił na stadionie przed tysiącami ludzi. Doszło do scen, aż trudno w to uwierzyć
Popularność Skolima zatacza coraz szersze kręgi. Wokalista disco polo, którego grafik jest po brzegi wypełniony koncertami, wystąpił właśnie na stadionie w Szczecinie, tuż przed mającym się tam zaraz rozegrać meczem. Takiej reakcji zgromadzonych na trybunach kibiców się jednak nie spodziewał. Nie do wiary, co w pewnym momencie zrobili.
Skolim to jeden z najbardziej rozpoznawalnych obecnie piosenkarzy w kraju nad Wisłą, i to nie tylko wśród tych reprezentujących disco polo. Gwiazdor, który zaczynał jako aktor epizodyczny w serialach, a później został na dłużej w "Barwach szczęścia", od 2018 roku stał się częścią rynku muzycznego.
Na początku nie odnosił większych sukcesów, ale utwór "Wyglądasz idealnie" (sprawdź!) z 2022 zmienił wszystko. Dzisiaj ma on ponad 246 mln wyświetleń na samym YouTubie. Dwa lata później wydał pierwszy album, a dziś ma na koncie co najmniej kilka innych przebojów.
Konrad Skolimowski, bo tak właściwie nazywa się wokalista, stara się jak najlepiej wykorzystać swoje pięć minut. Niespełna 29-latek (urodziny obchodzi dokładnie 9 października) nie tylko rozszerza swoją działalność na inne gałęzie biznesu, ale i nieustannie koncertuje. Niedawno w "halo tu polsat" wyznał, że tylko w sierpniu zagrał aż 66 koncertów.
Zazwyczaj mężczyzna może zapewne liczyć na pozytywne przyjęcie przez fanów. Tym razem jednak było inaczej.
W piątek wieczorem na stadionie Pogoni Szczecin odbył się mecz gospodarzy z Piastem Gliwice, zakończony ostatecznie wynikiem 2:1. Jeszcze na długo przed spotkaniem w sieci ogłoszono, że wieczór ten uświetni obecność Skolima. Już wtedy wiadomość ta wywołała sprzeciw części kibiców.
Mimo to gwiazdor zawitał na boisku, aby wystąpić przed - co stanowi jak dotąd jego rekord - 20 tys. widzów. Tego, co stało się później, chyba nikt się nie spodziewał. W trakcie wykonywania jego największego, wspomnianego wyżej hitu mężczyzna został zagłuszony przez okrzyki tłumu. Fani piłki woleli bowiem własne przyśpiewki od słuchania piosenkarza.
Tym samym Skolima spotkał niemal ten sam los co Blankę Stajkow. Autorka słynnego kawałka "Solo" (sprawdź!) w lipcu zeszłego roku wystąpiła w przerwie meczu Śląska Wrocław na miejscowym stadionie i, podobnie jak kolega po fachu, nie została ciepło przyjęta przez widownię. Kibice wprost ją wówczas wygwizdali, manifestując swoje niezadowolenie z oprawy muzycznej wydarzenia.
Skolim prawdopodobnie nie ma jednak czasu na przeżywanie tej sytuacji. Jeszcze w weekend gwiazdor wystąpi bowiem w Niemczech, a potem uda się w dalszą trasę. Niejeden nie wytrzymałby podobnego tempa. Taka strategia artystyczno-biznesowa to dla niektórych przedstawicieli branży gruba przesada.
"Uważam, że nie może być wydajny i akurat w tym przypadku jest to słabe. To jest nastawione na zarabianie pieniędzy i wyciśnięcie jak cytrynę tego czasu. Nie jesteś w stanie, jeżeli jesteś prawdziwym artystą, który daje z siebie absolutnie wszystko podczas koncertu, za 15 minut zrobić to samo. Jesteś po prostu wykończony. Jest tylko jedna szansa, żeby zrobić to kilkukrotnie w ciągu dnia. Po prostu musisz mieć to w d... za każdym razem i robić to, jak z taśmy, ale wtedy nie jesteś artystą, rzemieślnikiem bardziej" - oceniła jego podejście Doda w rozmowie z Party.pl.
Lanberry była natomiast o wiele bardziej wyrozumiała.
"(...) Jeśli ktoś ma zdrowie do tego, niech robi, niech działa. Ja widzę, co się dzieje z tłumami ludzi na Skolimie. (...) Skolim znalazł na to sposób" -stwierdziła w wypowiedzi dla Pomponika.
Zobacz też:
O relacji Narożnej i Skolima plotkuje się od dawna. Magda ujawniła prawdę [POMPONIK EXCLUSIVE]
Widzowie zbulwersowani wizytą Skolima w "PnŚ". Mówią wprost o braku kultury