Sebastian Karpiel-Bułecka po raz pierwszy został ojcem kilka miesięcy przed swymi czterdziestymi urodzinami.
Kiedy na świat przyszła Antosia, jego świat - jak mówi - stanął na głowie. Dopiero jednak, gdy dwa lata później urodził się Jędrzej, zrozumiał, że bycie tatą to wyzwanie...
"Ja mam czterdzieści parę lat, nie dwadzieścia pięć, więc nie mam już tyle wigoru i siły. Cały czas muszę interweniować, coś naprawiać, bo narozrabiali, bo coś się wylało... Jak to wszystko się dzieje, jestem zły, ale jak już to ogarnę, to czuję, że fajnie być za kogoś odpowiedzialnym"
Cierpliwość wystawiona na próbę
Sebastian Karpiel-Bułecka przyznał niedawno, że dzieci bardzo często wystawiają na próbę jego cierpliwość. W najnowszym wywiadzie muzyk zdradził, iż jest strasznym nerwusem, więc gdy córka i syn wyprowadzają go z równowagi, krzyczy na cały dom!
"Potem myślę, że w ich wieku byłem taki sam. Wychowywanie dziecka to codziennie mierzenie się z sobą. 6-letnia Tosia i 4-letni Jędrek to prawdziwe wyzwanie..."
Dodał, że jego żona - Paulina Krupińska (33 l.) - ostatnio dużo pracuje w Warszawie, więc to głównie on zajmuje się dziećmi.
Pełen pakiet od życia
Lider grupy Zakopower deklaruje, że dopiero kiedy został ojcem, jego życie się... dopełniło. Od razu po narodzinach Antoniny zaczął myśleć, że fajnie by było mieć jeszcze syna do kompletu. Dziś żartuje, że dostał od życia pełen pakiet.
"Mogę się sprawdzić jako tata dziewczynki i tata chłopca. To jest dla mnie ważne, tym bardziej, że wychowywałem się bez ojca, więc chciałem, żeby to się trochę wyrównało, żeby w moim dorosłym życiu ta pustka wypełniła się, żeby zniknęła. Przyroda nie lubi pustki. Musi być równowaga. Ja bardzo potrzebowałem tej równowagi i ją dostałem"
Sebastianowi Karpielowi-Bułecce - choć w towarzystwie dzieci stara się trzymać język na wodzy - zdarza się przy nich zakląć.
"Potem pani w przedszkolu pyta, skąd Antosia zna takie słowa. Gdy posypuję głowę popiołem, śmieje się: "Rozumiem, góralski temperament"
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
