Reklama
Reklama

Richardson nagle spakowała walizki i opuściła Polskę. Takie wieści niedługo po rozwodzie z Zamachowskim

Monika Richardson nie ma szczęścia w miłości, ale za to może się pochwalić niejedną wierną przyjaciółką. Na zaproszenie jeden z nich postanowiła rychło spakować walizki i opuścić granice Polski. Wiemy, gdzie się udała. To dla prezenterki podróż niezwykle sentymentalna i nie z powodu niedawnego rozwodu ze Zbigniewem Zamachowskim.

Nieco ponad miesiąc temu całą Polską wstrząsnęła niezwykła informacja dotycząca małżeństwa Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego. Choć oboje nie byli parą od wielu lat, to formalnie wciąż pozostawali połączeni węzłem małżeńskim. Po wielu miesiącach niejasnych deklaracji z obu stron, małżonkowie zdecydowali się nareszcie przedłożyć swoje papiery rozwodowe w sądzie. Wydawało się, że sprawa potrwa jeszcze długie miesiące, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Po zaledwie 3 tygodniach Richardson i Zamachowski oficjalnie przestali tworzyć małżeństwo.

Reklama

Monika Richardson jest wolną kobietą. Uczciła ten fakt wyjazdem z Polski

Wcześniej w tym roku Richardson przeżywała też niełatwe rozstanie ze swoim ostatnim partnerem - Konradem Wojterkowskim. Dziś może więc o sobie powiedzieć, że jest wolną kobietą. A to z kolei sprawia, że łatwiej jej tak po prostu spakować walizki i ruszyć w podróż na inny kontynent. Dziennikarka bez ostrzeżenia opuściła Polskę pod koniec października, początkowo nie informując dokąd się wybiera. Ujawniła tylko swoją dumę z faktu, że podróżowanie z naszego kraju jest dzisiaj dużo wygodniejsze niż przed laty.

Na szczęście gwiazda nie trzyma swoich fanów dużo dłużej w niepewności. Jak się okazuje, wyruszyła do Laos w Nigerii. Jest to dla niej bardzo sentymentalna podróż, ponieważ poprzednio odwiedziła ten kraj jako nastolatka, gdy pracował tam jej ojciec. Co ciekawe, zmarły przed laty brat Moniki Richardson przez jakiś czas uczęszczał w Laos do szkoły:

"Nie wiem, czy to moja podróż życia, ale na pewno podróż sentymentalna. Byłam w Lagos jako nastolatka, odwiedzałam mojego tatę i moją macoszkę, którzy wtedy tam pracowali - są architektami. (...) Mój brat, Filip, przez kilka lat chodził do Amerykańskiej Międzynarodowej Szkoły w Lagos. Kiedy więc okazało się, że Ania, moja koleżanka z tej samej klasy z wrocławskiego liceum im. Polonii Belgijskiej, pracuje w tej właśnie w szkole w Lagos i zaprasza mnie do siebie, po prostu nie mogłam nie pojechać" - wyjaśniła Monika Richardson.

Richardson dzieli się wrażeniami z wyjazdu

Popularna prezenterka telewizyjna nie mogła wyjść z podziwu, jak wiele przez te lata zmieniło się w Nigerii. Jednocześnie potraktowała wyjazd nie tylko jako okazję do wspominek i wypoczynku, ale też źródło inspiracji we własnej działalności zawodowej. Na tym polu szczególnie mocno wyróżniła się jej przyjaciółka:

"Nigeria bardzo się zmieniła, ale oczywiście ja też. Bardzo dużo się buduje, miasto ma już 26 milionów mieszkańców. Ale ludzie nie zmienili się wcale. Są wciąż tak samo serdeczni, uśmiechnięci i nadzwyczaj spokojni.(...) Ania nie zmieniła się ani trochę przez te wszystkie lata (...) ma dwoje wspaniałych, dorosłych dzieci. Jest też świetną nauczycielką angielskiego klas 1-3. Z podziwem obserwowałam jej oddanie i jej wspaniałą energię w pracy z dziećmi. To był bardzo dobry wyjazd, również pod katem obserwacji zawodowych. Mam nadzieję, że niektóre elementy metodyki, które podpatrzyłam w amerykańskiej szkole, będę mogła zastosować w Richardson School" - zaznaczyła tuż przed powrotem gwiazda.

Zobacz też:

Bezlitosny ZUS postawił Richardson pod ścianą. Na stałe opuści Polskę?

Richardson nie zostawiła suchej nitki na TVN-ie. Co za słowa

Przerwała milczenie na temat powrotu do TVP. Wszystko jasne

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson | Zbigniew Zamachowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama