Para, będąca już po rozwodzie, od kilku lat drze ze sobą koty. Kobieta po wypadku na motocyklu domaga się, by Kazimierz do końca życia płacił jej alimenty w wysokości 5 tys. złotych, gdyż - jej zdaniem - zostawiając ją, w pewnym sensie przyczynił się do wypadku.
Polityk nie zgadza się na takie rozwiązanie i walczy o obniżenie świadczeń, tłumacząc, że obecnie zarabia poniżej średniej krajowej.
Kobieta nie zamierza jednak odpuścić, domaga się zaległych pieniędzy i próbuje męża ośmieszyć. 6 lutego w sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak były premier krzyczy do żony, by zajęła się "jakąkolwiek pracą, jakąkolwiek robotą, by przestała go nachodzić i najlepiej odeszła". Nagranie pochodzi z 2013 roku, kiedy byli jeszcze małżeństwem.
"Super Express" o interpretację słów Marcinkiewicza poprosił psychologa Zbigniewa Nęckiego. Zdaniem eksperta na filmie widać, jak "miłość zamieniła się w niechęć, a nawet nienawiść". Do tego były premier stracił kontrolę nad emocjami.
"To słowa bardzo ostre, krzywdzące, a kierowane przecież do kogoś kiedyś bardzo bliskiego. Świadczą o tym, że miłość zamieniła się w niechęć, a nawet nienawiść" - mówi Nęcki "Super Expressowi". I dodaje:
"Ten stan nienawiści wyzwala gigantyczne emocje, uczucia bardzo pierwotne i krzywdzące. Liczy się ślepa chęć dokuczenia partnerowi, dotknięcia go, potępienia. Widać, że były premier dał się opanować tym skrajnym emocjom i zawiesił rozum na kołku" - komentuje.
Zobacz również:


***
Zobacz więcej materiałów:








