"Polska Pamela Anderson" już tego nie kryje. Była gwiazda cierpi na poważną chorobę

Małgorzata Werner na początku lat 90. zrobiła w naszym kraju zawrotną karierę. Ze względu na niezwykłe podobieństwo do amerykańskiej gwiazdy "Słonecznego Patrolu", nazywano ją "polską Pamelą Anderson". Ambitna celebrytka próbowała swoich sił zarówno w roli aktorki, jak i prezenterki telewizyjnej. Największa popularność przyniosły jej jednak występy w programie "Disco Relax", który można było oglądać na antenie Telewizji Polsat.

Na tym jednak jej przygoda z show-biznesem się nie skończyła. Uroda prezenterki szybko została doceniona i Małgorzata Werner  zadebiutowała w filmie "Oczy niebieskie", w którym grał także legendarny Gustaw Holoubek.

Potem można było zobaczyć ją w wielu popularnych produkcjach - pojawiła się w obsadzie filmów Marka Koterskiego, takich jak "Nic śmiesznego" czy "Dzień Świra". Można było zobaczyć ją także w epizodach w "Kasi i Tomku" i "13 posterunku".

U szczytu popularności "polska Pamela Anderson" nieoczekiwanie... zniknęła z mediów. Słuch o niej zaginął i wielbiciele jej talentu obawiali się, że nigdy nie dowiedzą się, co stało za decyzją gwiazdy "Disco Relax".

22 lata później Małgorzata Werner równie nieoczekiwanie przerwała milczenie i udzieliła  głośnego wywiadu, w którym opowiedziała, co robiła przez dwie dekady nieobecności w mediach.

"Jedną firmę mam, która się zajmuje sprzedażą artykułów przeciwpożarowych, znaczy węży strażackich, armatury strażackiej. Współpracuję też z firmą, która zajmuje się odwodnieniami budowlanymi, robimy inwestycje, łącznie z państwowymi, pod trasy, współpracujemy też z deweloperami" - tłumaczyła w programie "Obgadane".

Choć gwiazda lat 90. przyznała, że porównywanie do Pameli Anderson jej schlebiało, zdradziła, że nigdy nie łączyła swojej przyszłości z show-biznesem.

"W tych czasach no to ja byłam taka... no widać mnie było ze względu na to, że ja byłam taka przerysowana, no nie było takiej osoby. Taka wiejąca tandetą, zresztą dalej jestem przerysowana, no mam taki styl. (...) Nigdy nie miałam parcia na szkło. Chciało mi się, to coś sobie przyjęłam, nie chciało mi się, to nie przyjęłam. Dla mnie to było wygodne" - podsumowała.

Niedawno aktorka i prezenterka znów postanowiła pojawić się w mediach. Tym razem była gwiazda show-biznesu opowiedziała o swoich problemach ze zdrowiem. W rozmowie z dziennikarką serwisu Plotek 51-latka przyznała, że choruje na poważną chorobę.

"Siedzę sobie w domu i nagle mi ręka opadła, lewa. Totalny bezwład. Pojechałam do szpitala i okazało się, że mam stwardnienie rozsiane. Wszystko się nagle przez chwilę zawaliło" - tłumaczy.

"Leżałam w szpitalu dwa tygodnie. Robili badania, nie wiedzieli, o co chodzi, bo wychodziły dobrze. Pani doktor tak się uparła, żeby zdiagnozować, o co chodzi, bo miałam i rezonans, tomografię, kupę badań" - relacjonuje trudny moment Małgorzata Werner.

"I ona mówi w sumie, że mogłabym panią wypuścić, bo tak naprawdę te badania są w granicach normy wszystkie, ale jakiś jest tego powód, że ta ręka jest bezwładna. Zrobiła mi badanie szpiku kostnego pod kątem boreliozy, stwardnienia (...) Wyszło to stwardnienie rozsiane" - wyznała.

Jak się okazuje, "polska Pamela Anderson" już narzekała problemy z błędnikiem, jednak przez długi czas żaden z lekarzy nie potrafił postawić diagnozy.

Gdy 51-latka usłyszała, co jej tak naprawdę dolega, nie mogła w to uwierzyć i długo dochodziła do siebie. Potem jednak zdecydowała, że nie może użalać się nad sobą i postanowiła podjąć walkę z chorobą.

"Pierwsza reakcja była taka, że łzy mi poleciały (...) I się przejęłam tym, ale to była chwila (...) Ja się od razu do tego przystosowuję, co mi pomoże użalanie się nad sobą?" - podsumowała Małgorzata Werner w rozmowie z Karoliną Sobocińską.

Zobacz też:

Małgorzata Werner, czyli polska Pamela Anderson. Po 22 latach udzieliła wywiadu

Anita Werner pokazała się w bikini. Zareagowała nawet Rozenek-Majdan! 

Jarosław Jakimowicz znalazł nową pracę. Będzie prowadził program na portalu Prawy.pl