Tadeusz Ross zmarł w nocy z 13 na 14 grudnia. Miał 83 lata. Chorował na COVID-19. Dla wielu pozostał nieśmiertelnym Zulu-Gulą, przybyszem z nieistniejącego kraju, który był bohaterem programu satyrycznego emitowanego w latach 90. w TVP. Miesiąc przed śmiercią opublikował na Facebooku pożegnalny wiersz "Do moich dzieci".
Kiedy mnie już nie będzie, nie szukajcie mnie wcale. Ja zimą z płatków śniegu, z igieł lodu się scalę. Może będę zamiecią i za oknem wiać będę. Albo będę choinką i zaśpiewam kolędę (...) Nie smućcie się, nie płaczcie, nie krzyczcie, nie wołajcie. Jestem przy Was na zawsze, więc mnie już nie szukajcie.
Pogrzeb Tadeusza Rossa
Tadeusz Ross był pięciokrotnie żonaty, m.in. z tancerką Małgorzatą Potocką. Jego ostatnią żoną była młodsza o 30 lat dziennikarka i terapeutka Sonia Ross. Satyryk miał siedmioro dzieci.
Sonia jest niezwykle zdolną dziennikarką, lubię czytać to, co ona pisze. (...) A w ogóle jest niezwykłą żoną. Sprawdziła się w najcięższych chwilach. Ciepła, mądra, wrażliwa dziewczyna. Wszystkim panom życzę takiej żony. Oczywiście nie mojej - żartował Tadeusz Ross w rozmowie z Teresą Gałczyńską w 2017 roku.
Na pogrzebie zjawiła się rodzina i przyjaciele, którzy odprowadzili urnę z prochami do grobu na Powązkach Wojskowych.
Zobacz też:
Tadeusz Ross miał za sobą cztery rozwody. Wychowywał siódemkę dzieci
Tancerz Żora Korolyov nie żyje. Miał 34 lata
Cichopek kusi w świątecznej odsłonie


















