W grudniu, a niektórzy nawet i wcześniej, gwiazdy (i nie tylko) rozpoczynają intensywne przygotowania do świąt.
Dla wielu z nich to szansa nie tyle na skupienie się na najbliższych i na jak najbardziej wartościowym spędzeniu z nimi czasu, ale okazja do wpadnięcia w wir zakupów i późniejszego chwalenia się dekoracjami. Jedną z tych, które przodują w tym nieformalnym wyścigu, jest chociażby Andziaks.
Ale Małgorzata Rozenek-Majdan, choć oczywiście podniosła tę rękawicę, ma do tego zupełnie inne, zdecydowanie głębsze podejście. Influencerka nie zamierza w owym szczególnym okresie w roku zapomnieć o tym, co najważniejsze.
Rozenek zaskoczyła wyznaniem ws. świąt. Postawiła na tradycję
W jednym z najnowszych wywiadów "Perfekcyjna pani domu" wyjawiła, że kolorem przewodnim w tegorocznym świątecznym wystroju jej domu jest burgund, gdyż - jak sama potwierdziła - "jest najmodniejszy".
"To jest piękny kolor i on się też pięknie sprawdza we wnętrzach. Ale jak zawsze postawiłam na tradycję. Jest bardzo tradycyjnie, bardzo spokojnie. Mam takie poczucie, że święta to jest taki moment, który nie powinien nas przebodźcowywać, tylko powinien nam przypominać o dzieciństwie, o czasie, w którym te wspomnienia się tworzyły" - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
Z dozą autorefleksji i dystansu do samej siebie Rozenek przyznała jednak, że jak zawsze skusiła się na pewien nietypowy element wystroju. I to nie byle co.
Rozenek ani myśli na tym oszczędzać. 4-metrowe renifery to nie wszystko
"Ale nie byłabym sobą, gdybym nie miała jakiejś małej ekstrawagancji, która w tym roku wcale nie jest mała, bo ma cztery metry. To świecąca rodzina reniferów, która tak naprawdę wyszła z takiej potrzeby sprawienia przyjemności (...) [naszym pociechom - przyp. aut.], szczególnie Heniowi" - zaskoczyła wyznaniem 47-latka.
Ogromne ozdoby można podziwiać wprost z okien posiadłości Majdanów. Dla Gosi mają one szczególne znaczenie.
"(...) Symbol zwierząt, sarny, jelenia, jest obecny w naszym domu w dekoracjach, (...) pokazany jako symbol zwierzątek, które są taką częścią naszej rodziny, jak dzieci i jak my. I pięknie to wyszło" - wyjawiła gwiazda.
To zresztą nie wszystkie figury, które zamieszkują ogród celebrytów.
"Są duże dziadki do orzechów, bo zawsze wiesz, ja miałam taką tradycję z moimi rodzicami, że w okresie przedświątecznym w Polskim Teatrze Wielkim był spektakl 'Dziadek do orzechów' w przepięknej scenografii i zawsze mi się te dziadki do orzechów po prostu kojarzą ze świętami. I tym razem mają chyba trzy metry wysokości" - podzieliła się kobieta.
Nie do wiary, co dzieje się w domu Rozenek. Tym razem przeszła samą siebie
Można się domyślać, że Rozenek musiała wydać na tak okazałe ozdoby krocie. Ona sama nie chce jednak się na tym skupiać.
"Są takie momenty w życiu, że nie, nie trzeba o tym myśleć. Są takie chwile, kiedy najważniejsza jest ta radość dzieciaków i trochę o tym są te święta. Oczywiście miło jest przystroić dom i to jest fajne, że udało mi się zaskoczyć siebie samą w tym roku, bo tak naprawdę ja się ścigam chyba sama ze sobą w tej kategorii" - mówiła.
Ale ostatecznie to na czymś innym jej zależy.
"Najbardziej to się cieszę, że już te święta za chwilę. Dzieciaki przyjeżdżają. Wszyscy będziemy razem i będzie pięknie" - skwitowała wątek.
Zobacz też:
Rozenek została zapytana o pracę na planie "Królowej przetrwania". Pojawił się temat Kaczorowskiej
O planach Rafała Brzoski plotkowano od dawna. Rozenek-Majdan dotarła do prawdy
Afera z "Projektem Lady". Kamińska-Radomska odpowiedziała Małgorzacie Rozenek








