"O godzinie 8.40 na przejeździe kolejowo-drogowym koło Grudziądza pod pociąg relacji Toruń Główny-Grudziądz pomimo czerwonych świateł wjechał samochód osobowy. Komisja ustali, co spowodowało, że pomimo sygnału zabraniającego wjazdu, doszło do zdarzenia. W wypadku zginął kierowca samochodu" - poinformowała w piątek policja.
Okazało się, że prowadzącym pojazd był właśnie Janusz Dzięcioł. W 1991 roku Dzięcioł objął funkcję komendanta straży miejskiej w Świeciu. Dziesięć lat później wziął udział w pierwszej edycji programu Big Brother, który wygrał.W latach 2002-2007 był radnym i wiceprzewodniczącym rady miejskiej w Grudziądzu. W wyborach parlamentarnych 2007 kandydował z powodzeniem na stanowisko posła w okręgu toruńskim. Kandydował wówczas z list PO. W 2011 roku ponownie został posłem. W trakcie kadencji opuścił szeregi PO. Tragiczną śmierć Dzięcioła postanowił skomentować jego kolega z programu, Piotr Lato. Na swoim profilu w mediach społecznościowych umieścił wpis:"Z wielkim smutkiem przyjąłem dziś od was informacje o Januszu. Nie rozumiem, jak to się stało i nie wyobrażam sobie wyrwy, jaką dzisiejszy dzień uczynił w życiu Kasi, córki Janusza i jego całej rodziny. Jest mi bardzo bardzo bardzo przykro". W dalszej części wspominał, jakim człowiekiem był Janusz: "'Ojciec' całej naszej Sękocińskiej ekipy, patron, opoka - Janusz. W najlepszym tego słowa znaczeniu człowiek prostolinijny, szczery i porządny. Odważny. W końcu wziął udział w monstrualnym przedsięwzięciu medialnym. Tradycjonalista ale z głową otwartą na tyle, żeby się w nim odnaleźć. Wiem, że mnie bardzo lubił, traktował trochę jak podopiecznego" - napisał wzruszony. W komentarzach pod tym wpisem pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci ubolewają nad śmiercią Janusza. Do rodziny byłego zwycięzcy "Big Brothera" wciąż spływają kondolencje.


***Zobacz więcej materiałów wideo:








