"Przepraszam Polskę, przepraszam Polaków. Mam wrażenie, że się bardzo pogubiłem. Nie jestem bandziorem. Od tej pory wszystkie przedsięwzięcia, jakich będę kiedykolwiek się dotykał, będą 30 razy sprawdzane prawnie, nie tylko przez moje kancelarie, ale przez rzeczników" - zapewnia.
Piotr K. zatrzymany został w czerwcu tego roku; postawiono mu sześć zarzutów związanych z licznymi oszustwami, m.in. wprowadzenia do sprzedaży niedozwolonych suplementów diety, preparatów bez atestów, substancji lekopodobnych czy środków do wybielania zębów ze zbyt dużą ilością środka wybielającego. Z aresztu wyszedł za kaucją.
Teraz deklaruje, że jako zadośćuczynienie wpłaci... 400 tys. złotych na cele charytatywne. Skąd je weźmie, tego nie wiadomo.
"Popełniłem w swoim krótkim do tej pory życiu wiele błędów, z którymi muszę się zmierzyć. W dniu dzisiejszym przekazuję 400 000 zł na cele charytatywne. Jak państwo wiecie, prowadzone jest wobec mnie postępowanie karne, w którym górna granica kary to 12 lat pozbawienia wolności.
Wierzę, że część zarzutów będzie umorzona, ponieważ jestem absolutnie niewinny" - pisze K., podkreślając, że wszystkie postawione mu zarzuty są jego zdaniem kłamliwe.
"Nie zrobiłem nic wbrew literze prawa i będę to udowadniał przed sadem. (...) Przepraszam za swoje błędy, zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby poprawić niedociągnięcia prawne".
