Reklama
Reklama

Lewandowski, Glik i Krychowiak chcieli więcej niż koledzy? Wyszła prawda o premii od Morawieckiego

Robert Lewandowski (34 l.) od lat cieszy się nieposzlakowaną opinią. Kapitan polskiej reprezentacji ciężko zapracował na własny sukces, co dziś przynosi wymierne korzyści finansowe. Niestety, wygląda na to, że napastnik Barcelony oraz jego koledzy z kadry narodowej zapomnieli, że są jedynie piłkarzami, a nie księgowymi i zaczęli podejmować decyzje za młodszych reprezentantów Polski. Niewiarygodne, co działo się w szatni podczas mundialu w Katarze. Pieniądze całkowicie rozbiły zespół.

Katar 2022: Premia dla reprezentacji Polski

Robert Lewandowski w oczach wielu kibiców wyrósł na najważniejszą postać polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Niektórzy wręcz zapomnieli, że zespół składa się z 11 zawodników oraz składu rezerwowego, a nie jednej osoby. Pomimo wielu wpadek na tegorocznym mundialu - w tym nietrafionego karnego w meczu z Meksykiem - Robert Lewandowski wciąż pozostaje jednym z ulubieńców fanów piłki nożnej. Niestety, stopniowo dowiadujemy się, że napastnik Barcelony oraz jego koledzy z boiska wcale nie są takimi, jak dotąd sądziliśmy.

Reklama

Jakiś czas temu Wirtualna Polska ogłosiła, że premier Mateusz Morawiecki zamierza wypłacić reprezentacji Polski horrendalną premię za awans do fazy pucharowej mistrzostw świata w Katarze. Zawrotna suma sięgająca nawet 30 mln zł po podziale miała trafić na konta piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego. Informacja o kolejnych planach rozdawnictwa wprawiła społeczeństwo w osłupienie.

Przez internet przelała się fala oburzenia. Aby nieco załagodzić aferę, poszczególni zawodnicy zaczęli udzielać wywiadów, w których tłumaczyli, dlaczego premia jest im potrzebna. Grzegorz Krychowiak zapewniał, że spora część pieniędzy trafiłaby na cele charytatywne. Ostatecznie zapadła decyzja o tym, że zawodnicy nie otrzymają nagrody.

Co dalej z premią od Morawieckiego?

Pieniądze podobno zasilą fundusz, którego zadaniem będzie wsparcie rozwoju polskiego futbolu. Sprawa nie jest jednak zamknięta, ponieważ okoliczności towarzyszące wypłacie niedoszłej premii wciąż budzą wielkie kontrowersje. Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" ustalił, jak w polskiej kadrze przebiegały rozmowy na temat rozdziału środków pomiędzy poszczególnych graczy. 

Dziennikarzowi udało się dotrzeć do informacji o tym, kto tak naprawdę rządzi w zespole i ma w niej największą siłę przebicia. Nie było w tym przypadku zaskoczenia. Najważniejszymi postaciami kadry niezmiennie są Robert Lewandowski, Kamil Glik, Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. To właśnie oni zdaniem dziennikarza mieli "rządzić się" cudzymi pieniędzmi i to oni zaproponowali, aby część zawodników otrzymała większe wypłaty, a część mniejsze.

Lewandowski, Glik, Szczęsny i Krychowiak chcieli więcej niż koledzy?

Właśnie ta czwórka miała proponować, aby zawodnicy podstawowego składu otrzymali wypłaty sięgające 3 milionów złotych. Według ich pomysłu, pozostali gracze, którzy spędzili na murawie parę minut, lub nie grali wcale dostaliby zaledwie 400 tysięcy złotych. "Oferta" starszyzny nie spotkała się jednak z akceptacją ze strony młodego pokolenia. Zawodnicy według "Przeglądu..." byli oburzeni faktem, że Lewandowski i spółka rozporządzają ich pieniędzmi.

"Propozycja nie spodobała się znacznej większości reprezentantów. Chodziło o procentowy rozkład podziału, ale również o to, że w zasadzie nie mieli nic do powiedzenia. Z drugiej strony musieli wziąć pod uwagę, jaką pozycję mają ci najbardziej doświadczeni w grupie. A oni przedstawiali swoje argumenty, bo jak wspominaliśmy - chcieli utrzymać podział obowiązujący przy premiach płynących z PZPN" - donosi "Przegląd Sportowy".

Również Czesław Michniewicz nie chciał zaakceptować tej opcji. Selekcjoner polskiej kadry oraz jego asystent zrzekli się premii, jednak zależało im na równym podziale pieniędzy pomiędzy wszystkich zawodników.

Katar 2022: Podział premii

W trakcie kolacji trener miał ogłosić, że premia zostanie podzielona po równo. Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" dowiedział się, że w polskiej kadrze panowała dość napięta atmosfera. Wielu piłkarzy było niezadowolonych z podziału pieniędzy, który proponował Robert Lewandowski i jego najbliżsi towarzysze. Mimo to, nikt oficjalnie nie zgłosił zastrzeżeń. Niewykluczone, że zawodnicy obawiali się publicznego zabrania głosu. Do spięć miało dojść pomiędzy meczami z Argentyną i Francją i bez wątpienia mogło to mieć spory wpływ na późniejszą grę biało-czerwonych.

Robert Lewandowski na razie odcina się od tematu. Napastnik jest zajęty wypoczynkiem w tropikach w towarzystwie rodziny. Grzegorz Krychowiak przyjął odmienną taktykę. Pomocnik udzielił wywiadu, w którym tłumaczy, dlaczego najbardziej doświadczeni i zarazem najbogatsi piłkarze kadry chcieli rozdzielać pieniądze.

"Może nie wszyscy to zrozumieją, ale jak kilku najbogatszych zawodników ma zadecydować za całą grupę? To były bardzo duże kwoty. Dla niektórych zawodników ogromna różnica. Duży zastrzyk do domowego budżetu. Działają normalne pobudki. Nie jest łatwo to odrzucić" - opowiadał Grzegorz Krychowiak w wywiadzie dla serwisu meczyki.pl.

Zobacz też:

Co za sensacyjne wieści! Kurzajewski wniebowzięty, już niebawem urodzi się dziecko!

Polska wokalistka wspomina dramatyczne chwile. „Leżałam bez energii na podłodze”

Książę Harry oskarża bliskich: „Kłamali, by chronić mojego brata"

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy