Jakiś czas temu Paulina Krupińska powiedziała, że wraz z Sebastianem są bardzo temperamentni i nie potrafią ustępować. W ich domu często dochodzi do sprzeczek i słownych utarczek.
Zdarzają się wybuchowe sytuacje, góralskie nocne awantury. Sprzeczamy się, czasem lecą wióry. Sebastian jest cholerykiem. Często traci cierpliwość - zdradziła Krupińska.
Na szczęście po nocnej awanturze zawsze może spakować manatki i pojechać do Warszawy, gdzie na co dzień pracuje w "Dzień dobry TVN". Uwielbia gwar stolicy i spotkania ze znanymi przyjaciółmi w modnych knajpkach czy wypady na branżowe imprezki.
Sebastian Karpiel-Bułecka zdecydowanie woli góralskie strony, gdzie łatwiej mu zachować spokój i utrzymać wewnętrzną równowagę. W górach lepiej radzi sobie również z frustracją, o której Paulina mówi w najnowszym wywiadzie.

Krupińska o problemach męża: Sebastianowi na pewno jest przykro
Okazuje się, że Karpiel-Bułecka cierpi odcięty od pracy i swojej pasji, jaką jest muzyka. Zapracowana żona stara się go wspierać, jak tylko może i rozumie jego nerwowość.
Dotychczas przez ileś lat naszego wspólnego życia to Sebastiana nie było przez 150 dni w domu, bo koncertował. Ja zaczęłam pracę w pandemii i teraz faktycznie pracuję więcej. Na pewno jest mu w jakiś sposób przykro, że nie może się realizować. Ale dzięki temu on może jeździć na nartach, a kocha to robić. Myślę więc, że nie jest zły na mnie, a na sytuację - mówi Paulina Krupińska "Faktowi".
Podkreśla, że show-biznes ją na tyle nie pochłania, aby czuła się nim zmęczona. Dawkuje sobie go po trochu, wybierając wydarzenia, na których chce się pojawić. Jak mówi, zachowuje "zdrowy balans". Po cichu marzy, by wyjechać z kraju na dłużej.
Zobacz też:
Na jaw wychodzą kulisy rozstania Królikowskiego i Opozdy
Bajor boi się o swoją rodzinę na Ukrainie
Wojna Rosji z Ukrainą. Kolejny dzień walk










