Patryk Jaki 6 czerwca wziął aktywny udział w debacie na temat tak zwanych kamieni milowych, czyli zobowiązań, jakie Polska ma wypełnić, by otrzymać pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Kiedy Jaki wstał ze swojego krzesła, żeby grzmieć na całą salę, że Polska jest, jak zwykle, szykanowana, podczas gdy jest co najmniej równie praworządna, co Hiszpania, mało kto zwrócił uwagę na jego argumenty. Za to wszyscy patrzyli na spodnie. Zresztą Jaki sam przyczynił się do ich wypromowania, chwaląc się na Twitterze fragmentem swojego wystąpienia. Być może liczył na merytoryczną wymianę opnii, ale nic z tego…
Jeśli jednak chciał wywołać ogólnonarodową dyskusję na temat mody męskiej od pasa w dół, to trudno byłoby zrobić to lepiej. Internauci chcieli się dowiedzieć, czy Jakiemu wyleciało z głowy, że nie uczestniczy w obradach zdalnie, tylko osobiście oraz po czym nie zdążył się przebrać: po spaniu czy siłowni?
Jaki idzie w zaparte, że nie chodzi o żadne z tych miejsc, lecz nową modę: spodnie garniturowe z gumką.
Irena Kamińska-Radomska komentuje spodnie Jakiego
Ostatecznie sprawa stała się tak poważna, że głos zdecydowała się zabrać Irena Kamińska-Radomska. Słynąca z bezkompromisowych opinii specjalistka z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety biznesu, absolwentka The Protocol School od Washington, czyli po prostu mentorka Irena z „Projektu Lady”, okazała się wyjątkowo wyrozumiała dla Jakiego. Jak wyjaśniła w rozmowie z Plotkiem:
Przyznaję, że spodnie - mimo że nie są dresowe - są ekstrawaganckie. Taka jest teraz moda. Politycy w tych czasach nie dostosowują się do tradycyjnych zasad dress code’u, co widać również u osoby siedzącej obok, która ubrana jest w strój na najniższym szczeblu dress code’u.
Taka opinia w ustach Kamińskiej-Radomskiej może dziwić, a nawet szokować. Nie dalej, jak rok temu biadoliła publicznie nad upadkiem spodniowego savoire-vivre’u i tym, że mężczyźni nagle zaczęli ubierać się tak, żeby im było wygodnie, a nie tak, jak powinni. Pomstowała wtedy na krótkie spodenki i powoływała się na przykład rodziny królewskiej:
W tej chwili panowie narzekają na gorąco i pozwalają sobie na krótkie spodenki. Tak, jakby ich charaktery nagle się osłabiły, bo nie są w stanie dla przyzwoitego wyglądu wytrzymać temperatur. Natomiast, tu warto wspomnieć, że rodzina królewska, kiedy nieżyjący już książę Filip, zabiegał o rękę królowej Elżbiety II, wtedy jeszcze księżniczki, został zabrany na przejażdżkę konną i on miał długie spodnie, a powinien mieć takie specjalne do kolan. Są pewne kanony i książę Filip został za to skrytykowany.
Rozumiecie, dlaczego szorty są dowodem na upadek męskości, a spodnie na gumkę nie? Tylko dlatego, że sięgają stóp? Łapiecie te subtelne niuanse?
Zobacz też:
Gwiazdy żegnają Edwarda Miszczaka. Publikują prywatne zdjęcia
Tak mieszka Iga Świątek. Nie znajdziesz u niej przepychu


***








