Reklama
Reklama

​Patrycja Kazadi ujawnia, dlaczego zniknęła. „Czołgałam się na łokciach”

Patrycja Kazadi (34 l.) 2 lata temu ogłosiła, że wycofuje się z show biznesu i słowa dotrzymała. Jeszcze w 2019 przemknęła przez program „Dance Dance Dance”, a potem słuch po niej zaginął. Pojawiły się plotki o depresji, aż w końcu sama celebrytka postanowiła ujawnić powód swojego zniknięcia. Jak wyznała, cierpi na nieuleczalną chorobę.

Za oficjalny początek kariery Patrycji Kazadi uważa się jej występ w „Szansie na sukces”. W 2002 roku wzięła udział w odcinku, którego gwiazdą był zespół Szwagierkolaska. Kazadi zresztą do tej pory uważa się bardziej za piosenkarkę niż celebrytkę. Swoim talentem chwaliła się aż dwukrotnie w programie „Jak Oni śpiewają”, chociaż nie stroniła też od innych programów rozrywkowych. 

W 2010 roku zajęła 4. miejsce w „Tańcu z gwiazdami”, a w 2019 roku w programie „Dance Dance Dance”, w którym wystąpiła w siostrą, przegrała tylko z parą Wiktoria Gąsiewska i Adam Zdrójkowski.

Reklama

Sprawdziła się też jako prowadząca programów „Everyday English”, „You Can Dance – Po prostu tańcz” i „X-Factor”. Kazadi bywa aktorką, chociaż chyba nie uważa tego za swoje powołanie. Pojawiła się w serialach „Ranczo”, „Londyńczcy” i „Komisarz Alex”, współpracuje też z warszawskim Teatrem Capitol. 

Kiedy w 2020 roku zapowiedziała, że robi sobie przerwę od show biznesu, pojawiły się plotki, że może mieć to związek z depresją. Po dwóch latach sama Kazadi postanowiła zająć stanowisko wobec tych spekulacji. Jak ujawniła w szczerym wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”, rzeczywiście zmaga się z nieuleczalną chorobą:

"Autentycznie odczuwałam, jakby moje ciało po kolei się rozpadało. Myślałam, że umieram. W 2019 r. w "Dance Dance Dance" mimo tego bólu ciężko trenowałam do występów, co doprowadziło moje ciało do ruiny. To był początek końca. Rwący, ciągnąco-piekący ból okazał się rozrywanymi zrostami. Wtedy, jak opisywałam swoje odczucia, nikt mi nie wierzył. Program się skończył, a mnie bolało coraz bardziej. Byłam w Nowym Jorku, miałam podpisać ważny kontrakt, a nie byłam w stanie chodzić. Musiałam wrócić do Polski. Odwołałam swój udział we wszelkich projektach i zabarykadowałam się w domu". 

Patrycja Kazadi ujawnia prawdę o swojej chorobie

Lekarze długo nie byli w stanie postawić właściwej diagnozy, a tym czasem choroba nasiliła się do tego stopnia, że uniemożliwiła normalne funkcjonowanie. Jak ujawnia celebrytka, poruszanie się po mieszkaniu urosło do rangi wyzwania:

"Ból był już taki, że z sypialni do kuchni czołgałam się na łokciach. Ciągnął w dół uda albo promieniował w górę, odbierał oddech. Był uporczywy, jakby ktoś zaciskał mi klatkę piersiową, albo czułam kłucia tak mocne, aż traciłam równowagę. Myślałam, że mam zawał. Kilka razy jeździłam na ostry dyżur. A to podejrzenie wyrostka, a to przepukliny, a to zapalenie trzustki. Chcieli mnie rozcinać. Nie zgodziłam się". 


Choroba, która u Patrycji dawała tak niepokojące objawy, do niedawna była uważana za temat tabu. Tymczasem, jak się szacuje, na endometriozę cierpi co najmniej 15 proc. kobiet, a być może nawet co piąta. Trudno to ustalić dokładnie, bo, jak ujawniła Mary Komasa, która także zmaga się z tą nieuleczalną chorobą, diagnostyka jest bardzo utrudniona. Kazadi przekonała się o tym na własnej skórze. Jak ujawnia, gdyby nie rozmowa z przyjaciółką, która naprowadziła ją na właściwy trop, nie wiedziałaby nawet, u jakiego specjalisty szukać pomocy. Za to kiedy już trafiła, wszystko potoczyło się błyskawicznie:

"Doktor nie miał wątpliwości - endometrioza głęboko naciekająca. Najgorszy, IV stopień. Wpadłam na tym fotelu w ryk jak chyba nigdy wcześniej. Płakałam nie dlatego, że jestem poważnie chora. Płakałam, bo poczułam ulgę. Nareszcie ktoś mnie "widział", nie byłam w tym sama, nie wymyśliłam tego. "Przykro mi, że musiała pani tak długo cierpieć" – powiedział doktor. Bo ocenił, że chorowałam od kilkunastu lat". 

Diagnoza to był tylko wstęp. Celebrytkę czeka operacja usunięcia torbieli i zrostów, zaczyna też coraz poważniej myśleć  na zabieg pobrania i zamrożenia komórek jajowych. Endometrioza bowiem znacznie ogranicza szanse na macierzyństwo, chociaż są przykłady, na przykład Mary Komasy, nastrajające optymistycznie. Jak ujawnia Kazadi:

"W tej chwili mam kilka procent szans. Ta wiadomość bardzo mną potrząsnęła, długo płakałam. Co innego, jeśli rezygnacja z macierzyństwa wynika z twojej świadomej decyzji, a co innego, jeśli jest ci to odebrane. Dlatego zaczynam myśleć o zamrożeniu jajeczek. Może jeszcze się uda. Nie myślałam wcześniej o macierzyństwie, bo byłam pewna, że mam na to jeszcze czas". 

W wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” Patrycja apeluje też o powstrzymanie się od kąśliwych uwag na temat wyglądu innych ludzi, bo nigdy nie wiadomo, z czym się zmagają. Wahania wagi mogą mieć przyczyny w chorobach tarczycy, wątroby, insulinoodporności lub endometriozie. Jak wyjaśnia Kazadi:

"Mogę tak nabrać wody albo tak wydmie mi brzuch, że będę wyglądać jak w szóstym miesiącu ciąży. Tak wygląda życie z endometriozą". 

Zobacz też:

Kazadi po długiej przerwie wraca na ekrany. Poprowadzi nowy program

Kazadi o utracie zarobków, odrzuceniu pracy w TVP i wypaleniu

Odchudzona Jessica Simpson w nowej sesji zdjęciowej. Ale zmiana!

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Patricia Kazadi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy