Reklama
Reklama

Oto prawda o Aleksandrze Buksie. Kulisy jego życia prywatnego

Aleksander Buksa (18 l.) był wielką nadzieją Wisły Kraków i jej kibiców. Był, bowiem wygląda na to, że jego przygoda z klubem z Reymonta dobiega końca. I to w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nie ma wygranych tej sytuacji. „Biała Gwiazda” zostanie bez obiecującego, młodego zawodnika, a sam Olek w oczach kibiców wiele stracił. Jego profil w mediach społecznościowych zalała fala negatywnych komentarzy. Kto wspiera go w trudnych chwilach? Jaki piłkarz jest prywatnie?

Aleksander Buksa zostaje w Wiśle Kraków do 2023 roku - taki przekaz w sierpniu zeszłego roku poszedł w świat. Okazało się, że w rzeczywistości młody piłkarz podpisał wówczas kontrakt, który obowiązuje nie na kilka lat do przodu, a do 30 czerwca 2021 roku. Oznacza to, że niebawem odejdzie z Wisy, i to niemal za darmo.

Dlaczego zatem wcześniej nie ogłoszono, jak sprawa wygląda naprawdę? Dlaczego pozwolono fanom wierzyć, że Buksa zakontraktowany jest na dłużej? Tomasz Jażdżyński, jeden z trzech współwłaścicieli krakowskiego klubu, w rozmowie z Interią i Dziennikiem Polski, starał się to wyjaśnić.

Reklama

"To był pomysł mający, że zacytuję jednego z członków zarządu, który mi go przekazał, ‘doprowadzić do tego, żeby agenci przestali już dzwonić’. Dzisiaj się mówi, że klub oszukał fanów i podał nieprawdę. Z punktu widzenia kibica niestety tak to wygląda i za to chciałbym wszystkich gorąco przeprosić - to chyba najgorszy błąd, jaki do tej pory zrobiliśmy w naszych relacjach z sympatykami’ - mówił.

Tłumaczył również, że Olek w miniony piątek został wezwany przez zarząd, by zrealizować obietnicę, którą wraz z ojcem złożył w wakacje zeszłego roku. Odmówił złożenia podpisu pod kontraktem w kształcie, w którym został on słownie uzgodniony przez obie strony kilka miesięcy temu. 

Historia ze zwrotami akcji

Saga z młodym zawodnikiem i jego kontraktem pełna jest zwrotów akcji. Raz wypracowywano porozumienie, innym razem następował poważny kryzys we wzajemnych stosunkach. Z relacji Jażdżyńskiego wynikałoby, że klub starał się iść na rękę Olkowi i proponował korzystne dla zawodnika warunki. Mimo to negocjacje wciąż były trudne i pojawiały się coraz to inne problemy oraz wątpliwości.

Sam zawodnik oraz jego ojciec, Adam Buksa, w końcu zabrali publicznie głos w tej sprawie, o czym przeczytacie TUTAJ.

Z kolei jakiś czas temu skomentować sytuację zdecydował się były agent Aleksandra. "Ludzie honorowi respektują takie umowy. Pan Buksa może mnie oszukać. Ale jeśli oszuka Błaszczykowskiego, który przez tyle lat pracował na swoje nazwisko i jest znany na całym świecie, będziemy mieli skandal" - mówił w rozmowie z TVP Sport.

Niezbyt przychylnie wypowiadał się również o samym Buksie seniorze. Ocenił, że mężczyzna nie wyciągnął wniosków z błędów popełnionych przy starszym synu. Adam Buksa junior gra obecnie w New England Revolution. Nie jest to zły kierunek, ale aspiracje były zdecydowanie wyższe.

Marcin Kubacki nie przebierał w słowach "Jeśli pojawiają się problemy to winni są wszyscy dookoła. A jak sukcesy - to on jest pierwszy do przyjmowania gratulacji. Gdy Olek widzi tatę, staje się kimś innym. Ojciec ma na niego wielki wpływ" - mówił.

Kulisy życia prywatnego

Młodzi piłkarze - Adam i Aleksander - od początku mieli zapewnione świetne warunki do rozwoju. Pochodzą z dość dobrze sytuowanej rodziny. Ojciec dbał o to, by byli zdyscyplinowani i zorientowani na cel. Pilnował przy tym, by chłopcy nie zaniedbywali szkoły. "Jestem świadom tego, że te dwie rzeczy - piłka i nauka - muszą iść w parze" - podkreślał Olek w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Mimo to, gdy zaczął naukę w liceum, pojawiły się kłopoty. Wcześniej chodził do "wiślackiej" klasy w specjalnie utworzonym prywatnym gimnazjum w publicznej szkole. Nauczyciele wiedzieli, jak wygląda codzienność Aleksandra, że naukę musi łączyć z wymagającymi treningami. Nie miał problemu z zaliczaniem przedmiotów.

Nieco inaczej sprawy mają się w szkole średniej. Buksa uczęszcza do prywatnego liceum przy ulicy Basztowej w Krakowie. Według przepisów placówki uczeń, nawet jeśli chce przejść na indywidualny tok nauczania, i tak musi spędzić określoną liczbę godzin na lekcjach w szkole.

"Jest to więc lekka przeszkoda, ale nie ma sytuacji bez wyjścia i staram się nie pomijać nauki w codziennych obowiązkach" - opowiadał zawodnik w lutym zeszłego roku.

Pandemia koronawirusa zapewne nieco zmieniła sytuację, lecz nauczyciele z pewnością nadal wymagają od Olka systematyczności i zaangażowania w naukę. Ciągle musi godzić obowiązki szkolne z profesjonalną karierą sportowca.

Mimo że piłka nożna zajmuje bardzo ważne miejsce w jego życiu, od dziecka wolny czas spędzał nie tylko na boisku. Uczęszczał na taekwondo i zajęcia artystyczne. Przez moment zajął się również... wędkarstwem!

Aleksander miał szansę na bardziej wszechstronny rozwój. W dzieciństwie przez rok mieszkał w austriackim Klagenfurcie. "Chodziłem wtedy do tamtejszego przedszkola. Na pewno taki wyjazd dużo mi dał, bo poznałem inną kulturę, złapałem kontakt z tamtejszymi rówieśnikami" - mówił.

Wielkie rozczarowanie

Jego podejście do pracy cenili krakowscy kibice. Mocno wierzyli, że Olek da Wiśle dużo dobrego. Teraz są bardzo rozczarowani decyzją o niepodpisaniu kontraktu, czemu dają wyraz w sieci.

Na profilu na Instagramie Buksy pełno jest negatywnych wpisów pod jego adresem. "Wstyd", "Słowa jednak nic nie znaczą", "Zawiodłeś tysiące ludzi" - piszą rozgoryczeni fani "Białej Gwiazdy", a to tylko jedne z najłagodniej ujętych komentarzy.

Bez dwóch zdań, to trudny czas dla Wisły, ale zapewne i dla Olka. Kto wspiera go w tym czasie? Można się domyślić, że rodzice oraz brat. Jest jeszcze ktoś, kto zajmuje w sercu zawodnika ważne miejsce.

Serce Olka jest już zajęte

Mowa o dziewczynie Buksy, Julii Rosenthal. To 17-letnia początkująca modelka, która stoi u progu kariery i zbiera przychylne opinie.

"Jest przemiłą osobą, dobrze przygotowana na sesję, dużo proponuje od siebie", "Piękna kobieta, dobra współpraca", "Julka to moje ostatnie, wspaniałe odkrycie! Uroda cudo! Jest bardzo ‘plastyczną’ modelką. Potrafi zagrać zarówno zagubione dziecko jak i dojrzałą, świadomą swojej siły kobietę. Jest skoncentrowana na pracy, bardzo szybko łapie klimat danego ujęcia. Przy tym miła i kontaktowa" - piszą o Julce osoby, które miały okazję z nią współpracować.

Zapewne ona i Olek nawzajem się nakręcają i motywują. Widać, że oboje pragną zrobić karierę. Wypada obojgu życzyć, by zawsze podejmowali dobre decyzje, których nie będą żałowali...  

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy