Nie jest żadną tajemnicą, że wokół TVP ostatnio dużo się dzieje. Do Sejmu wpłynął dziś projekt uchwały mającej na celu "przywrócenie bezstronności i rzetelności mediów publicznych", za który odpowiada obecna władza. To pierwszy krok w prawnej batalii, która będzie nas najprawdopodobniej czekać w najbliższych tygodniach a może nawet miesiącach. Tymczasem z "tonącego okrętu" odchodzi coraz więcej znanych dziennikarzy, w tym Danuta Holecka. Głośno jest też o planowanym zwolnieniu Samuela Pereiry, a niepewny jest też choćby los Michała Adamczyka.
Magdalena Ogórek też opuści TVP? Stoi na twardym stanowisku
W kuluarach nie brak także pogłosek dotyczących innych budzących kontrowersje postaci z Telewizji Polskiej. Wielu widzów chętnie usłyszałoby, że pracę w TVP straci Magdalena Ogórek. Przynajmniej na razie dyskusja na temat prowadzącej "Planu dnia" i "Minęła dwudziesta" ogranicza się jednak wyłącznie do plotek. Sama Ogórek w rozmowach z mediach podkreśla, iż nigdzie się nie wybiera. Wokół telewizyjnej celebrytki znów zrobiło się jednak głośno w ostatnich dniach, ponieważ nagle przestała występować w swoich sztandarowych programach.
Ogórek postanowiła zdusić powstałe w tym temacie zamieszanie od razu w zarodku. Najpierw zasugerowała na Instagramie, że jej nieobecność mogła wynika z wziętego ulropu lub wolnego, a następnie potwierdziła te domysły w rozmowie z Pudelkiem. Już wróciła do pracy w TVP, choć jej zdrowie nie wróciło w 100 proc. do normy:
"Wróciłam do pracy, po chorobie, nadal jestem jeszcze zachrypnięta, ale bardzo się cieszę, że mogłam spotkać się z widzami. Zwłaszcza że pod budynkiem TVP przy ulicy Powstańców Warszawy czekał na mnie Pan, który ogląda m.in. mój program i podarował mi piękny bukiet" - pochwaliła się prezenterka.
Nagły zwrot akcji ws. Ogórek. Sama nie jest pewna swojego losu
W swoich wcześniejszych wypowiedziach na temat ewentualnego zwolnienia Magdalena Ogórek odpowiadała raczej zgryźliwie. Podkreślała też na każdym kroku, że jej nazwisko widnieje w grafiku na najbliższy czas. W rozmowie z serwisem wypowiadała się jednak już dużo bardziej dyplomatycznie, tak jakby dopuszczała do myśli podobny i (co tu dużo kryć) negatywny dla niej scenariusz:
"Tak wygląda praca w mediach, zwłaszcza w firmie, w której wiele zmienia się pod wpływem zmiany władzy w kraju. Ja jestem zadaniowcem. Przychodzę do pracy i wypełniam swoje obowiązki" = wyjaśniła.
Czyżby opcja "TVP bez Magdaleny Ogórek" była nagle bardziej realna, niż wydawało się jeszcze kilka tygodni temu? W obecnych warunkach trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jedno jest pewne, pracowników publicznego nadawcy czekają wyjątkowo nerwowe święta.
Zobacz też:
Magdalena Ogórek nie wytrzymała. Takie słowa na pewno zabolą dziennikarzy
Ogórek robiła karierę w TVN-ie. Nagle porzuciła dawne życie dla TVP
Wszystko jasne w sprawie "Familiady". TVP ogłosiło, co stanie się z programem









