Kamil Stoch znów sprawił, że zrobiło się o nim głośno. Tym razem nie chodziło jednak o świetny wynik na skoczni, a wywiad, którego udzielił ostatnio.
Być może skoczek z Zębu miał zły dzień, bowiem w kwalifikacjach był dopiero trzydziesty ósmy, co jednak nie tłumaczy jego zachowania przed kamerami.
Kamil Stoch wywołał poruszenie ostatnimi wywiadami
W rozmowie z Eurosportem Kamil nie krył rozgoryczenia, a na pytania dziennikarza zaczął odpowiadać w dość nieprzyjemny i opryskliwy sposób.
"Przecież nie robię tego specjalnie... Nie psuję skoków, bo tak chcę. Albo trzeba się przemęczyć, albo zrobić coś niekonwencjonalnego. To jest dla mnie bolesne, trudno mi się o tym mówi. We mnie się gotuje. Nie chcę użyć słów, których będę żałował" - nie wytrzymał Kamil.
Potem było jeszcze ostrzej:
"Jest, jak jest i trzeba się z tym zmierzyć. Też się muszę zmierzyć z Tobą, z mikrofonem... Tu chodzi o pytania, które zadajesz. A zadajesz nie sam od siebie, tylko jesteś ustami wszystkich, którzy oglądają. A ja nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć i proszę, żeby to uszanować" - zżymał się sportowiec.
Na tym jednak nie koniec, bowiem w wywiadzie dla TVP Sport także dał niezły "popis", choć pytanie reportera było bardzo neutralne i miłe:
"Zaraz zaczynają się święta, na co ty czekasz, jeżeli chodzi o święta, co ci się kojarzy, co jest takiego fajnego w tych świętach" - zapytał Kamila.
"Na brak pytań" - odburknął skoczek.
"O no to tak mi się smutno zrobiło, tak na koniec" - skwitował dziennikarz TVP, na co Kamil także zareagował osobliwie: "Nie pogłaszczę cię".
Kibice krytykuję zachowanie Stocha. "Razem z żonką są siebie warci"
Internauci nie dowierzali, że można się tak zachowywać. Nawet największe zdenerwowanie tego nie tłumaczy. Kamil mógł przecież odmówić wywiadów, a nie zachowywać się w tak niemiły sposób.
"Klasy nie kupisz", "Żenująco słabe schodzenie z piedestału. Małysz to miał klasę", "Stoch, nigdy nie będziesz Małyszem!", "Ostatni duży sukces prawie pięć lat temu. Zachowanie niezmienne. Szkoda, bo zostanie zapamiętany jak burak. Bardzo źle się kończy jego kariera. Zero luzu. Małysz pod tym względem jednak wygrał", "Razem z żonką są siebie warci. Sukcesów nie odnowisz, ale klasy nie kupisz" - pisali ludzie.
Stanowski nie wytrzymał ws. Stocha. Doszło do niespodziewanego zwrotu akcji
Teraz niespodziewanie do całej afery postanowił odnieść się... Krzysztof Stanowski. Dziennikarz przyznał, że cały czas wyświetlają mu się fragmenty wywiadów ze skoczkiem, ale po komentarzach oburzonych po prostu nie mógł wytrzymać.
Niespodziewanie postanowił bowiem stanąć w obronie Kamila. Oto co napisał w swoich social mediach:
"Rozmawiałem w życiu z tak wieloma niesympatycznymi, nabzdyczonymi sportowcami, że może przesadnie się uodporniłem, ale tu widzę całkiem fajnego gościa, który - owszem - pogrywa sobie trochę z dziennikarzem, ale wszystko to odbywa się w życzliwej atmosferze. Oczywiście, odpowiedzi są z przekąsem, czasami ironiczne, ale wciąż też pełne jakiejś normalności. Gdyby wszyscy sportowcy z takim uśmiechem stawali do rozmów z dziennikarzami, to byłaby to najłatwiejsza praca na świecie" - oznajmił.








