Nie żyje jeden z najwybitniejszych polskich artystów. "Zapisał dla nas całą epokę"
Media obiegła smutna wiadomość o śmierci jednego z najwybitniejszych polskich artystów - legendarnego fotografa Tadeusza Rolke. 96-latek uważany był za prekursora fotografii reportażowej w naszym kraju.
Wiadomość o odejściu Tadeusza Rolke jako pierwszy podał "Tygodnik Powszechny", a także krytyczka sztuki Anda Rottenberg, współautorka albumu "Rolke" wydanego w 2015 roku.
"Umarł Tadeusz Rolke, legenda fotografii i warszawska ikona. Zapisał dla nas w obrazie całą epokę, nasze iluzje, marzenia, oczekiwania, czasami frustracje. Zapisał kreatorów rzeczywistości i jej uczestników. W końcu zapisał też historię, i tę z małej, i tę z wielkiej litery. Omal do końca z aparatem. Jego ostatnią ulubioną modelką była moja przyjaciółka Larissa Baldovin, jeszcze niedawno robił jej sesję. Małgosia Purzyńska zapisała biografię Tadeusza. A On sam z nami zostanie, choć być tutaj nie chciał coraz bardziej" - napisał pisarz i poeta Remigiusz Grzela w mediach społecznościowych.
Wybitny artysta, który zmarł w wieku 96 lat, był prawdziwą legendą rodzimej fotografii. Jego archiwum liczy ponad 100 tysięcy zdjęć dokumentacyjnych, modowych, fotoreportaży, aktów i portretów.
W swoich reportażach Tadeusz Rolke rejestrował także wydarzenia artystyczne w Warszawie oraz codzienne życie mieszkańców podwarszawskich miejscowości.
Legendarny twórca przygodę z fotografią zaczynał bardzo wcześnie - swój pierwszy aparat kupił, mając zaledwie 14 lat. Pierwsze zdjęcia pochodziły z 1944 roku.
Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, a edukację kontynuował na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego.
Na przestrzeni dekad jego prace publikowane były w niezliczonej ilości magazynów, w tym w "Przekroju", "Magazynie Gazety Wyborczej" czy niemieckich "Die Zeit" i "Der Spiegel". Do jego portfolio należą także słynne portrety najwybitniejszych postaci polskiej kultury.
Tadeusz Rolke miał okazję uwiecznić między innymi Zbigniewa Cybulskiego, Kalinę Jędrusik, Wojciecha Fangora, Andrzeja Wajdę oraz Tadeusza Kantora i Beatę Tyszkiewicz.
"Często przypominam, że istnieje tak zwana 'fotografia nikomu niepotrzebna': przypadkowa, nieplanowana. Taka fotografia to swoiste apogeum wolności artysty. Fotografia zamówiona zawsze łączy się z pewnymi ograniczeniami" - mówił przed laty na antenie drugiego programu Polskiego Radia.
Prywatnie artysta związany był z historyczką sztuki Wiesławą Bąblewską, która zmarła w 2017 roku.
Zobacz też:
Nie minął nawet rok od śmierci Zającówny, a już takie wieści. Nie do wiary
Nie żyje Janusz Wiśniewski. Świat teatru pogrążył się w żałobie
Tak Teresa Lipowska dostała rolę w "M jak miłość". Zaliczyła wpadkę
