Książę William jest następcą brytyjskiego tronu odkąd jego ojciec Karol został koronowany na króla. Według brytyjskiej tradycji następca tronu otrzymuje tytuł księcia Walii. To zaszczytne miano wiąże się oczywiście z ogromną odpowiedzialnością i szeregiem obowiązków, które powinien wykonywać 42-letni książę.
Pod koniec lutego William i jego małżonka Kate udali się w oficjalną podróż do Walii, gdzie zostali bardzo ciepło przywitani przez mieszkańców. Para podniosła także na duchu lokalną społeczność z Pontypridd, które ucierpiało kilka tygodni wcześniej w wyniku silnych sztormów.
Skrytykowali księcia Williama. Chciał dobrze, a wyszło jak zwykle
Zaledwie kilka dni po tej wizycie w mediach społecznościowych księcia Walii pojawiło się nagranie na którym 42-latek przemawia do Walijczyków w ich ojczystym języku z okazji ważnego święta.
"Witajcie. Dzisiaj, w Dzień św. Dawida, spotykamy się, aby świętować Walię – jej historię, kulturę i niesamowitych ludzi. Od zapierających dech w piersiach krajobrazów po język, Walia nadal inspiruje. Dziś będziemy świętować wszystko, co magiczne w Walii. Walijczykom i wszystkim na całym świecie, wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Świętego Dawida - mówił książę na kilkudziesięciosekundowym nagraniu.
To nagranie skrytykował ekspert od języka walijskiego dr Dylan Foster Evans ze School of Welsh. Mężczyzna podkreślił, że William przemawiał "wolno i niepewnie", a w dodatku czytał wszystko z telepromptera.
"Było wiadomo od dawna, że będzie księciem Walii. Język walijski ma oficjalny status w Walii od 2011 r., więc może powinniśmy oczekiwać trochę więcej" - dodał w rozmowie z BBC Radio.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji książę William nie pobiera żadnych pełnoprawnych lekcji języka walijskiego. Ma natomiast na własną rękę korzystać z aplikacji Duolingo.
Wszystko wskazuje na to, że z marnym efektem.
Zobacz też:
Szykują się duże zmiany w życiu Kate i Williama. Już tego nie ukrywają
Plotkowano, że jest ojcem Harry'ego. Kochanek księżnej Diany właśnie ogłosił








