Jego związkiem z Dodą żyła cała Polska, zwłaszcza, że w tym samym czasie u wokalisty zdiagnozowano białaczkę. Wszyscy spodziewali się, że po wyjściu z choroby, Doda i Nergal pobiorą się.
Jednak nic takiego się nie stało, bo w niedługim czasie po wyjściu ze szpitala Darski rozstał się z Rabczewską. To było spore zaskoczenie dla wszystkich, którzy kibicowali tej miłości. Ten związek na pewno wpłynął na poglądy Adama na temat partnerstwa i związków.
Teraz zdecydował się o tym opowiedzieć w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Nie szczędząc przekleństw, wyznał co go denerwuje podczas bycia z drugą osobą.
"To się często zdarza w relacjach damsko-męskich. Dostaję za coś reprymendę. Patrzę i mówię: Dobrze, kochanie, rozumiem, ale dlaczego ty z dziesięciu rzeczy, które zrobiłem i dziewięć było zaje**stych, zauważyłaś tylko tę jedną, która tobie nie pasuje? Przyznaję, być może taka była, ale zwróć uwagę na dysproporcję. I to mnie wk**wia".
Takie sytuacje sprawiają, że muzyk rezygnuje od razu z budowania relacji z kobietą. Przyznaje też gorzko, że nie wierzy w istnienie przeznaczenia i tej jedynej wybranki.
"Teraz wiem, że nie ma tej jedynej, nie ma tego jedynego. Jest decyzja, a potem ciężka praca. I to pewnie najmniej romantyczna rzecz, jaką dziś usłyszysz. Kiedyś usłyszałem od dziewczyny, dojrzałej wbrew pozorom: Jeżeli mamy być w związku, to chcę mieć dużo seksu i same komplementy. Próbowałem jej wytłumaczyć, że życie tak nie wygląda. Dobrze, że powiedziała mi o swoich oczekiwaniach, ale ja mocno stąpam po ziemi i wiem, że tak się nie da"- powiedział bezlitośnie Adam.
Czyżby mówiąc to, miał na myśli Dodę? Co prawda związek z Dodą zakończył się 7 lat temu, ale w Darskim nadal mogą odzywać się emocje z tamtego okresu. Możliwe, że Rabczewska wystarczająco zniechęciła Adama do poszukiwania swojej drugiej połówki.
