Angelika Zając, po mężu Trochonowicz, uważana za jedną z pierwszych polskich influencerek, nie dała się dotąd poznać jako osoba przesadnie oszczędna. Jedna z jej pierwszych relacji, która odbiła się szerokim echem w mediach, dotyczyła powtórzenia słynnych świąt tytułowego bohatera kultowego filmu "Kevin sam w Nowym Jorku".
Andziaks z reguły stara się nie oszczędzać
Na świąteczną wyprawę poleciała z rodziną Dreamlinerem w klasie biznes, co, jak wówczas szacowały tabloidy, mogło kosztować ok. 15 tys. zł w jedną stronę. W Nowym Jorku rodzina Trochonowiczów zatrzymała się w hotelu Plaza za 10 tys. zł za noc.
Andziaks dała się też poznać jako koneserka roślinnych kompozycji. Gdy 14 lipca 2022 roku w pałacu pod Warszawą ona i Luka ślubowali sobie dozgonną miłość, to właśnie kwiaty okazały się najpoważniejszą pozycją w weselnym budżecie. Początkowo Andziaks wspominała o kwocie 100 tys. złotych. Ostatecznie udało się zamknąć w 200 tysiącach.
Andziaks i Luka wybrali się do Monako
Kiedy ostatnio chwaliła się drabinką złożoną z dwóch szczebelków, na którą wydała 1500 złotych, nawet jej słynący z cierpliwości mąż mruczał pod nosem, że to przesada.
Apogeum nastąpiło jednak w restauracji w Monako podczas Grand Prix Formuły 1. Jak wyznał Luka, kiedy tylko usiedli przy stoliku, dowiedzieli się, ile muszą wydać, żeby tam zostać. Trochę jak w "Misiu", z tą różnicą, że w filmie Barei obowiązkowa była kawa i wuzetka.
Andziaks i Luka pokonani przez "światowe życie"
Natomiast w Monako zaczęło się od butelki trunku za 1300 euro, chociaż początkowo wydawało się, że pobyt w restauracji da się opędzić skromną kwotą 450 euro. Od tego momentu napięcie już tylko rosło. Jak relacjonował mąż Andziaks:
"Żeby było śmiesznie, to ogólnie cały spend musi wynieść 2 tysiące euro, czyli prawie 10 tysięcy złotych. Tam jeden posiłek kosztował ok. 50 euro, więc nawet wydać 800 euro na jedzenie, zostawiając, że to jest dużo pieniędzy i nigdy byśmy tego nie wydali, ale nawet jeślibyśmy chcieli, to musielibyśmy we dwójkę zjeść 10-11 posiłków".
Kawior za tysiąc euro przelał czarę goryczy i oburzeni Trochonowiczowie uciekli do sąsiedniej restauracji, gdzie wydali około 150 euro.
Czyli jednak nawet u nich występują granice rozrzutności…
Zobacz też:
Andziaks nie mogła powstrzymać łez. Wszystko zarejestrowały kamery
Andziaks słono przepłaciła za domowy gadżet. Mężowi puściły nerwy
"Azja Express": Znamy zwycięzców programu! W finale nie zabrakło emocji








