Narożna nie gryzła się w język ws. Martyniuków. Ciekawe, co na to Zenek [POMPONIK EXCLUSIVE]
Ostatnie dni stały pod znakiem doniesień o konflikcie rodzinnym Martyniuków. Zenek przyjął strategię niekomentowania zamieszania, w której centrum siłą rzeczy się znalazł. Jego podejście do sprawy zdecydowała się skomentować koleżanka z programu "Disco Star", Magda Narożna. Padły wymowne słowa...
W niedzielę, 8 grudnia odbył się finał ósmej edycji "Disco Star". Jury w składzie Magdalena Narożna, Marcin Miller, Zenon Martyniuk i Skolim doprowadzili do ostatniego odcinka dziewięcioro kandydatów do głównej nagrody. Ostatecznie 50 tys. złotych w wyniku głosowania widzów przypadło w udziale zespołowi Max ze wsi Jankowa w Małopolskiem.
Znana jurorka, dla której była to już trzecia przygoda z show, przyznała, że będzie bardzo miło wspominać to zawodowe doświadczenie.
"Ta edycja była bardzo piękna, emocjonująca, [pojawiło się w niej] wielu wspaniałych artystów. Naprawdę jestem dumna z dzisiejszego odcinka - były tu pokazane szyk i klasa. Trudno było kogokolwiek wyeliminować, bo myślę, że wszyscy zasłużyli na to, by być na tej scenie. (...) Nieważne, kto wygrał - oni wszyscy mogą czuć się wygrani, bo Polska ich poznała. Mam nadzieję, że będą rozwijać skrzydła, ja trzymam za nich wszystkich kciuki i cieszę się, że mogłam w tym uczestniczyć" - zachwycała się Narożna w rozmowie z Pomponikiem.
Kobieta nie omieszkała wypowiedzieć się na temat swoich nowych kolegów z talent show. Tym razem za stołem zasiadło bowiem dwóch nowych specjalistów: Zenek i Skolim.
"My się bardzo dobrze dogadywaliśmy. Każdy z nas jest trochę inną, barwną postacią, więc może dlatego ten program tak się dobrze oglądało, bo były i zgrzyty, i przytulania, i różne emocje. I o to w tym chodzi. Każde z nas szuka czegoś innego na scenie" - oceniła.
Zaskakująca była jej wypowiedź na temat króla disco polo.
"Zenio to jest Zenio. Ja bym powiedziała, że to jest taka nasza maskotka programowa: jego humor, teksty, uśmiechy sprawiły, że ten program nabrał kolorów. Zenia nie da się nie kochać" - wyznała Pomponikowi.
Jak wiadomo, Martyniuk stał się w ostatnich dniach mimowolnym bohaterem rodzinnego skandalu, zapoczątkowanego przez jego syna. Obok wyznania Daniela nie mogła przejść obojętnie jego matka, Danuta. Teściowej z kolei nie omieszkała odpowiedzieć Faustyna Martyniuk. A to był tylko początek medialnych przepychanek.
Narożna z rezerwą podeszła do tych rewelacji i początkowo nie chciała ich szerzej komentować.
"Ja uważam, że to nie jest odpowiedni moment, żeby o tym rozmawiać. Nie wypowiadam się nigdy na takie tematy, to jest ich prywatna sprawa. Ja wiem, ile mnie kosztowały właśnie takie wypociny medialne, więc nie chcę się wypowiadać. Trzeba żyć swoim życiem. Ja życzę spokoju" - powiedziała naszemu reporterowi.
Z wyraźną aprobatą odniosła się jednak do metody reagowania, jaką wybrał Zenek.
"Zawsze wygrywa ten, kto milczy. Ten, kto ma coś na sumieniu, to zawsze głośno krzyczy. Jak to się mówi, pies, który głośno szczeka, to niekoniecznie jest ten, który ukąsi. Rodzina to jest świętość i według mnie pewnych tematów nie powinno się wylewać publicznie, do mediów" - brzmiała jej dość wymowna ocena.
Przypomnijmy, że zapytany kilka dni wcześniej o aferę wokół jego nazwiska Martyniuk zdecydował się ją przemilczeć.
"Ja tego nie komentuję, nie chcę. Są naprawdę ciekawsze tematy w Polsce niż sprawa mojego syna Daniela. Proszę spojrzeć na to, co się dookoła nas dzieje, tam jest wiele ważniejszych spraw" - oznajmił Faktowi.
Zobacz też:
Narożna zapytana o zarobki w TVP. Jasne stanowisko gwiazdy disco polo [POMPONIK EXCLUSIVE]
Zenek nic sobie nie robi z rodzinnego skandalu. Nie do wiary, na co się zdecydował
Prawda o rodzinie żony Martyniuka wyszła na jaw. Nie jest tak, jak ludzie myślą