Od miesięcy plotkowano o kryzysie Meghan i Harry'ego. W końcu książę zabrał głos
Od miesięcy mówi się o kryzysie w związku Meghan Markle i księcia Harry'ego. Wcześniej nierozłączni, teraz coraz częściej zaczęli występować oddzielnie. Eksperci podejrzewali, że mężczyzna nie czuje się zbyt swobodnie w Stanach Zjednoczonych i wolałby wrócić na Wyspy albo chociaż pogodzić się z rodziną, do czego ponoć nie chce dopuścić jego żona. 40-latek postanowił więc podkreślić swoją niezależność w inny sposób - wybierając się na samodzielne oficjalne wizyty w różnych miejscach.
Wbrew swojemu zachowaniu z przeszłości, kiedy wprost mówili o kulisach życia w rodzinie królewskiej, tym razem zdecydowali się zachować milczenie. W końcu podczas oficjalnej imprezy zorganizowanej przez "The New York Times", czyli DealBook Summit, głos w sprawie zabrał Harry.
"Przeprowadzaliśmy się już dziesięć, a może nawet dwanaście razy. Rozwiedliśmy się także dziesięć, dwanaście razy. Po prostu aż trudno się w tym połapać. A skoro niełatwo się w tym połapać, to po prostu się to ignoruje. Ludzie, których mi najbardziej żal, to ci, którzy tworzą te wszystkie teorie. Wyobrażają sobie nie wiadomo co, a potem to się nie zdarza. Więc mi ich żal. Naprawdę mi ich żal" - cytuje księcia magazyn People.
Najpierw plotkowano o kryzysie, a teraz takie wieści ws. Meghan i Harry'ego
Ostatnio para coraz częściej pokazuje się razem. Mówiło się, że choć Meghan nie wypowiada się oficjalnie na temat małżeństwa, to jednak krążące o nim plotki sprawiają jej przykrość i mocno ją stresują. Najwidoczniej była aktorka chciała zrobić wszystko, aby utrzeć nosa niedowiarkom i udowodnić, że jej życie osobiste to pasmo radości i sukcesów.
Markle zadbała o to, aby nikt nie miał już wątpliwości, że kocha męża. Dopiero co przybyli oni wspólnie na otwarcie międzynarodowych zawodów sportowych w Vancouver, gdzie nie odstępowali się na krok. Kobieta co rusz obejmowała i całowała partnera, czule się do niego uśmiechając. Światowe media obiegły zdjęcia 43-latki kładącej głowę na ramieniu ukochanego czy małżonków wymieniających na trybunach namiętnego całusa.
Teraz nie ma już żadnych wątpliwości.
Niespodziewany zwrot ws. Meghan i Harry'ego. Markle zrobiła to publicznie, teraz nie ma wątpliwości
Ekspertka od mowy ciała Judi James jest przekonana, że Meghan bardzo zależało na stworzeniu dobrego wrażenia. Mocno panowała nad każdym gestem i grymasem, chcąc całą sobą udowodnić, że jej uczucie wobec męża jest wciąż żywe. Podczas swojego przemówienia z fascynacją w oczach wciągnęła go na scenę, a kiedy to on mówił, patrzyła na niego z zachwytem.
"Promienny uśmiech Meghan obejmował zaciśnięcie i marszczenie warg, aby podkreślić dumę ze swojego mężczyzny. Stosowała także rytuały dotykania twarzy, aby wyrazić własność, na przykład głaskanie go jedną ręką po policzku i szyi oraz, prawdopodobnie największy, najbardziej 'triumfalny' sygnał publiczny. Stanęła, by ująć jego twarz w obie dłonie, po czym pocałowała go w usta, jakby wysyłała swojego osobistego bohatera, aby pojawił się na scenie. Meghan używała niewerbalnych sygnałów, aby pokazać, że jest osobistą cheerleaderką Harry'ego, dosłownie machającą niebieskimi pomponami" - zaznaczyła ekspertka w rozmowie z Daily Mail.
Zobacz też:
Meghan Markle była zawiedziona, gdy odkryła prawdę o majątku Harry'ego. Ekspert wyjawił szczegóły
Nie do wiary, jak Karol nazwał Meghan. Camilla nie była tak pobłażliwa
Królowa Elżbieta bez ogródek skrytykowała Meghan. Markle nie pozostała dłużna








